06 maja 2020

Udostępnij znajomym:

Teraz zapis telefonicznych rozmów szajki polskich sutenerów stanowi dowód w sprawie i jest częścią nowego aktu oskarżenia – donosi środowy Chicago Sun-Times.

W lutym, jeszcze zanim koronawirus stał się poważnym zagrożeniem, agenci federalni prowadzący dochodzenie w sprawie szajki zajmującej się prostytucją, znanej jako "Norridge Girls", zatrzymali na lotnisku O`Hare Marcina Ciborowskiego, jednego z dwóch podejrzanych o prowadzenie tej organizacji.

Mężczyzna trafił do więzienia w powiecie McHenry, gdzie – jak donosi gazeta – oczekiwał na ekstradycję do Polski. W czasie pobytu w tej placówce penitencjarnej zadzwonił do swego wspólnika, Mariusza Daniluka, aby omówić interesy. Był to początek marca, gdy wszystko zaczęło się zmieniać w związku z pandemią.

Według akt sądowych Daniluk nie miał dobrych wieści. Powiedział Ciborowskiemu, że nagle zaczęło brakować im klientów.

„Dzisiaj nic nie ma”- mówił rzekomo Daniluk podczas jednej z nagranych rozmów – "Ale wczoraj, mówię ci, wczoraj było sześciu, czterech i pięciu".

„Może to tylko taki pie…..y dzień” - zasugerował Ciborowski - „Pogoda dzisiaj była ciepła, czy nie?”

Daniluk odpowiedział, że "pada deszcz, ale dzień dobry do interesów".

Przeplatana wieloma niecenzuralnymi słowami rozmowa dotyczyła spadku liczby klientów i możliwych powodów, przy czym jeden z mężczyzn wspomniał koronawirusa, o którym wówczas mówiło się coraz częściej.

Ta wymiana zdań, przetłumaczona z języka polskiego, jest teraz częścią 94-stronicowego doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa, złożonego przeciwko Ciborowskiemu i Danilukowi. W dokumencie oskarża się ich o spisek mający na celu sprowadzanie kobiet do Stanów Zjednoczonych i wykorzystanie ich do prostytucji. Agenci federalni powiązali ich działalność z domniemaną organizacją przestępczą zatrudniającą kobiety z Polski i krajów Europy Wschodniej jako prostytutki na północno-zachodniej stronie Chicago oraz pobliskich przedmieściach. Przedstawiciele służb federalnych twierdzą, że organizacja nazywana jest „Norridge Girls”, „NG” lub „NG 2.0” na różnych forach internetowych.

Trzecią osobą oskarżoną w związku z dochodzeniem jest Mateusz Dzielski – donosi dziennik Chicago Sun-Times.

Sprowadzane do USA kobiety były podobno przekonane, że będą pracować dla dobrej agencji towarzyskiej, wykonując usługi seksualne obejmujące podróżowanie, bogatych klientów, pobyt na jachtach i ekskluzywnych hotelach. Skończyły jednak w małych domkach i apartamentach, gdzie jako prostytutki pracowały po 12 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu.

Jedna z kobiet zeznała, że została pobita 10 lub 11 razy przez klientów, którzy domagali się seksu bez zabezpieczenia. Pokazała zdjęcia, na których widać było jej zakrwawiony nos i siniaki. Powiedziała, że jedynym ustalonym sygnałem w razie grożącego jej niebezpieczeństwa był krzyk.

Ciborowski i Daniluk rzekomo określali kobiety dla nich pracujące jako "Rosjankę", "Ukrainkę", "Czeszkę", czy "Klopsika".

14 marca podczas jednej z rozmów telefonicznych Daniluk podobno poinformował wspólnika, że "Czeszka" jest chora, ma gorączkę i kaszle.

„(…) miejmy nadzieję, że to nie to p….., no wiesz” - powiedział Ciborowski zgodnie z aktami sądowymi. Później dodał: „jak jedna jest chora, to reszta też może być”.

Kiedy rozmawiali ponownie dwa dni później, okazało się, że kobieta czuje się lepiej, więc Ciborowski doszedł do wniosku, że to nie ta "korona".

„Ale ja nie wszedłem do środka” – miał powiedzieć Daniluk.

„No nie, nie, nie” - odpowiedział Ciborowski - „A po co, k…, miałbyś to robić?

RJ

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor