Choć był to komercyjny i uznany przez krytyków kinowy hit, Mark Wahlberg mówi, że modli się do Boga o przebaczenie za swoją rolę w filmie "Boogie Nights" z 1997 roku.
Stojąc obok kardynała Cupicha w piątek wieczorem w Chicago, znany aktor, zaangażowany katolik, powiedział do zebranych: "Zawsze miałem nadzieję, że Bóg jest fanem filmowym i że potrafi dużo wybaczyć, ponieważ w przeszłości dokonywałem wielu złych wyborów".
Zapytany, czy modli się o przebaczenie za jakieś konkretne role, odpowiedział "Boogie Nights jest na górze mojej listy".
Mark Wahlberg pojawił się w Chicago, aby poprzeć wysiłki kardynała, zmierzające do tego, by przyciągnąć młodych ludzi do kościoła katolickiego.
Powiedział, że jego własne doświadczenia jako młodego człowieka, obejmujące czas spędzony w więzieniu za rasistowskie ataki na wietnamskiego imigranta, mogą pomóc młodzieży w Chicago, w których codziennym życiu gości przemoc i przestępczość, zachęcić do zmian i uświadomienia sobie, że kościół może im pomóc w przewartościowaniu własnego życia.
"Nigdy nie wstydziłem się mówić o swojej przeszłości i złych decyzjach, które podejmowałem, o związku z gangami, dzięki czemu z całym przekonaniem uważam, że mogą się oni ze mną identyfikować na poziomie osobistym. Dlatego staram się zrobić tyle, ile mogę, aby pomagać młodym ludziom" - powiedział aktor.
"Jedną z możliwości jest przekazać pieniądze i rozpocząć programy, ale ważne jest także, aby po prostu tu być i móc z nimi porozmawiać i powiedzieć im, że jest ktoś, kto przeszedł przez takie same doświadczenia, jak oni i potrafił zmienić swoje życie i przekształcić je w coś pozytywnego. To zawsze jest ważne".
Skazany na karę więzienia jako nastolatek dodał, że było to dla niego dzwonkiem alarmowym. Tak jak wielu ludzi zwraca się do Boga wpadając w kłopoty. "Kiedy usłyszałem, jak zamykają się za mną więzienne kraty, wiedziałem, że to dopiero początek mojej drogi".
W piątek w pawilonie UIC zebrał się tłum ponad tysiąca osób, z którymi spotkali się kardynał Blase Cupich i aktor Mark Wahlberg.
Monitor