Nastolatki pisały nekrologi, aby upamiętnić dzieci, które zginęły od kul od czasu strzelaniny w Parkland.
Niektóre nie świętowały nawet swoich pierwszych urodzin. Inni byli na granicy dorosłości. Niektórzy umarli przypadkowo, inni zabici przez kogoś, kogo znali. Jeszcze inni zostali zamordowani przez nieznajomego, niektórzy znaleźli się w złym miejscu i o niewłaściwej porze.
Wszyscy byli jeszcze dziećmi, które zginęły od kul wystrzelonych z broni palnej.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy ponad 200 nastolatków w całym kraju, w tym niektórzy z okolic Chicago, wspominało te dzieci, pisząc specjalne nekrologi dla każdej nieletniej osoby, która została zastrzelona od czasu masakry w Marjory Stoneman Douglas High School w Parkland na Florydzie, do której doszło w ubiegłym roku. W strzelaninie zginęło 17 osób, a wydarzenie to zapoczątkowało ruch młodzieżowy nawołujący do ograniczenia dostępu do broni palnej. Nekrologi są częścią projektu organizacji non-profit The Trace, aby uczcić rocznicę strzelaniny, która wypadła w ubiegły czwartek.
15-letni Jimmy Rodgers z dzielnicy Garfield Park, napisał już dziewięć nekrologów. Dzieci, o których pisał, były w różnym wieku i wszystkie pochodziły spoza naszego stanu – powiedział. Niektórzy byli podobni do niego, inni zmarli w znacznie młodszym wieku.
Uczeń drugiej klasy w George Westinghouse College Prep mówi, że całe życie mieszkał na zachodniej stronie miasta i rozumie znaczenie przestępczości z bronią palną oraz tego, jak wpływa ona na całe rodziny. Dodał, iż ma nadzieję, że ten projekt może rozpowszechnić tę świadomość.
„Nie ma znaczenia, jaka przecznica… zawsze coś się działo” – powiedział Rodgers, który jako dziecko opisywał ucieczkę przed strzałami. „Uważam, że to ważne, aby pokazać ludziom, że broń nie jest dobra”.
Dla grupy uczniów ze szkoły średniej York Community High School w Elmhurst dołączenie się do projektu było oczywiste. Nastolatki powiedziały, że chociaż zdawały sobie sprawę ze znaczenia przemocy z bronią palną, zwłaszcza jej natężenia w niektórych dzielnicach Chicago, pisanie nekrologów dla dzieci, które zginęły w całym kraju, naprawdę pomogło im zrozumieć, że do przemocy z użyciem broni może dojść praktycznie wszędzie.
„Przemoc z bronią palną jest codziennym problemem i ma miejsce wszędzie. Nikt nie jest bezpieczny” – powiedziała 16-letnia Ava Uditsky.
Projekt, rozpoczęty przez organizację non-profit The Trace, miał na celu skompilowanie nekrologów dla każdej osoby do 18 roku życia, zamordowanej lub przypadkowo zabitej z broni, która straciła życie od czasu strzelaniny w Parkland do ubiegłej środy. Organizacja nawiązała współpracę z Miami Herlad, aby sporządzić listę ofiar, korzystając z lokalnych raportów policyjnych i archiwum Gun Violence organizacji non-profit, która śledzi strzelaniny.
Nastoletni pisarze, z których wielu dowiedziało się o projekcie w swoich szkołach, zdecydowali się wziąć udział w akcji i losowo wybierali nazwiska z ponad 1,100 ofiar, które mieli upamiętnić. Płacono im 25 dolarów za nekrolog, a ich praca pojawiły się na stronie sinceparkland.org.
„Celem jest pokazanie ludziom pełnego zakresu przemocy związanej z bronią w Ameryce” – powiedziała Akoto Ofori-Atta, redaktor naczelna The Trace. Projekt zatrudniał nastoletnich pisarzy zamiast profesjonalnych dziennikarzy, ponieważ uważaliśmy, że „to jest ich historia, którą powinni opowiedzieć”.
„W wielu przypadkach nastolatki wiedzą więcej o wszechobecnym problemie przemocy związanej z bronią niż dorośli – powiedziała – czy to z pierwszej ręki czy przygotowując się na wypadek sytuacji zagrożenia podczas próbnych ćwiczeń w szkole”.
I podczas gdy strzelanina w Parkland zmobilizowała nastolatki do zajęcia stanowiska w sprawie kontroli broni i zainspirowała ustawodawców, Ofori-Atta twierdzi, że ważne jest również podkreślenie wszystkich przypadków śmierci z broni palnej, ponieważ większość z nich nie jest związana z masowymi strzelaninami w szkołach i nie mówi się o nich tak głośno. Najczęściej zdarzają się one na ulicach lub w domach – dodała.
Ruch „March for Our Lives” zainspirował młodych ludzi w całym kraju do wzięcia udziału w protestach i marszach szkolnych, do których doszło w miesiącach po strzelaninie w Parkland, podczas których wzywali do ściślejszej kontroli dostępu do broni palnej. Grupa koncentruje się również na lobbingu w Kongresie i samorządach lokalnych oraz prowadzi mobilizację dla młodych ludzi do udziału w wyborach.
Natalie Daskal, dyrektor wykonawcza March for Our Lives Chicago powiedziała, że chociaż ciszej zrobiło się od czasu, gdy nastolatki wyszły ze szkół wiosną ubiegłego roku, jej grupa pozostaje dalej aktywna.
„Musimy pracować jeszcze ciężej niż przedtem… i ciągle przypominać ludziom, jak ważny jest to temat” – powiedziała. „Każdego dnia wciąż umierają ludzie”.
Nastolatki pracujące dla The Trace wierzą, że umieszczanie konkretnych imion i twarzy w statystykach dotyczących broni może również zainspirować zmiany. Młodzi ludzie przeglądali doniesienia prasowe, nekrologi, informacje pogrzebowe i konta w mediach społecznościowych, aby dowiedzieć się o ofiarach, w tym o ich zainteresowaniach i na temat tego, kogo za sobą zostawili. Niektórzy z nich docierali także do członków rodzin ofiar, aby przeprowadzić z nimi bardzo trudne rozmowy.
17-letnia Grace Moriarty powiedziała, że rozmawiała z babcią jednej z ofiar, która powiedziała jej: „Bardzo dziękuje ci za to, co robisz” i pomogła uświadomić, że wiele osób zostało zamordowanych przez kogoś, kogo znają.
Kim Lampa, nauczycielka dziennikarstwa, powiedziała, że projekt uświadomił jej uczniom zagrożenia związane z bronią palną, a także dał im cenne doświadczenie sprawozdawcze, które wymagało przeprowadzenia badań, sprawdzenia faktów i dotarcia do pogrążonych w żałobie członków rodziny.
„Projekt wymagał od tych nastoletnich dziennikarzy, aby zobaczyli każde indywidualne życie kryjące się za kolejną śmiercią” – powiedziała. „Ofiarami byli młodzi ludzie, tacy jak oni”.
16-letni J.J. Hennessy powiedział, że dowiedział się wiele nie tylko na temat tego, jak zmarły ofiary, ale także ich zainteresowań, pseudonimów i innych szczegółów z ich życia, których rodzina i przyjaciele nie zamieścili w oficjalnych nekrologach czy na mediach społecznościowych.
„Kiedy piszesz, zdajesz sobie sprawę z tego, że ta osoba naprawdę już nie żyje. To bardzo mocna wiadomość, która cały czas pozostaje z tyłu twojej głowy”.
Kiedy Hennessy badał historię małego dziecka, które zginęło w wyniku przypadkowego wystrzelenia z broni, którą znalazło w swoim domu w Ohio, dowiedział się, że dziewczynka uwielbiała Myszkę Minnie i chrupki z serem, więc zamieścił te informacje w nekrologu. Wszystkie szczegóły były bardzo ważne podczas opowiadania jej historii.
„To części nekrologów, w których każdy może znaleźć cząstkę siebie” – powiedział Rodgers, nastolatek z Chicago, który wziął udział w projekcie. „Przemoc z użyciem broni nie ogranicza się tylko do konkretnej grupy. Każdy może utożsamiać się z tymi dziećmi”.
Monitor