22 listopada 2022

Udostępnij znajomym:

Przeciągająca się wojna w Ukrainie stanowi coraz większe zaangażowanie finansowe i sprzętowe ze strony amerykańskiej. Pojawiają się więc głosy mówiące, że należałoby to wsparcie ograniczyć, a pieniądze przeznaczyć na bieżące potrzeby. Jednak analiza kosztów i korzyści z nich wynikających wypada dla USA bardzo pomyślnie, niezależnie, z jakiej strony by na to nie spojrzeć.

Taką opinię wyraził między innymi Timothy Ash, strateg z RBC BlueBay Asset Management oraz współpracownik programu Russia and Eurasian w Chatham House, którego artykuł na ten temat zamieścił niedawno na swej stronie Center for European Policy Analysis (CEPA) w Waszyngtonie.

Autor przyznaje, że niektórzy demokraci i republikanie skrytykowali ciągłe wsparcie USA dla Ukrainy w jej wojnie z Rosją. Wezwali do ograniczenia, a nawet zakończenia pomocy wojskowej i finansowej dla tego kraju.

Opłacalna inwestycja

Jednak według wspomnianego stratega wsparcie USA i innych krajów zachodnich dla Ukrainy jest niezwykle opłacalną inwestycją. Tak jest, inwestycją.

Administracja Bidena uzyskała do tej pory zgodę Kongresu na w sumie 40 mld dolarów pomocy dla Ukrainy i wystąpiła o dodatkowe 37.7 mld. Ponad połowa tej sumy została przeznaczona na obronę. 

Owszem, otrzymana już suma jest spora, jednak blednie w zestawieniu z całkowitym budżetem obronnym USA, wynoszącym 715 miliardów dolarów na 2022 rok - 40 mld. stanowi 5.6% wydatków na obronność USA.

Pamiętać należy, że Rosja jest głównym przeciwnikiem USA, czołowym rywalem plasującym się niezbyt daleko za Chinami, zajmującymi pod tym względem pierwsze miejsce. W zimnych, geopolitycznych kategoriach, wojna ta stanowi dla USA doskonałą okazję do erozji i degradacji konwencjonalnych zdolności obronnych Rosji, bez wykorzystywania własnego wojska i niewielkiego ryzyka dla życia obywateli Stanów Zjednoczonych - argumentuje Timothy Ash.

Ukraińskie siły zbrojne zabiły lub zraniły już ponad 100,000 żołnierzy rosyjskich, co stanowi połowę ich pierwotnej siły bojowej; odnotowano prawie 8,000 potwierdzonych strat pojazdów opancerzonych, w tym tysięcy czołgów, transporterów opancerzonych, dział artyleryjskich, setki samolotów i śmigłowców oraz licznych jednostek wodnych, w tym okrętów wojennych.


Wydatki Stanów Zjednoczonych w wysokości 5.6% budżetu obronnego na zniszczenie prawie połowy konwencjonalnych zdolności wojskowych Rosji wydają się absolutnie niewiarygodną inwestycją.


Gdybyśmy podzielili budżet obronny USA na zagrożenia, przed którymi stoi ten kraj, Rosja byłaby wydatkiem rzędu 100-150 miliardów dolarów rocznie - pisze w swoim artykule Timothy Ash. - Tak więc wydatek zaledwie 40 mld. lub nawet dodatkowych 37 mld. oznacza duże oszczędności w wydatkach przy znacznie większych korzyściach z inwestycji.

Po pierwsze

- wnioskuje Ash - wymiana zniszczonego sprzętu i pogoń za wywołanym przez siebie nowym wyścigiem zbrojeń z Zachodem z pewnością doprowadzi w końcu rosyjską gospodarkę do bankructwa, zwłaszcza gospodarkę objętą agresywnymi zachodnimi sankcjami. Jak Rosja może mieć nadzieję na wygranie wyścigu zbrojeń, skoro łączny PKB krajów zachodnich wynosi 40 bilionów (US trillion) dolarów, a ich wydatki na obronę znacznie przekraczają 1 bilion, podczas gdy całkowity PKB Rosji wynosi zaledwie 1.8 biliona. Władimir Putin będzie musiał przekierować wydatki z konsumpcji na obronę, ryzykując niepokoje społeczne i polityczne w perspektywie średnioterminowej, oraz realne zagrożenie dla jego reżimu w dalszej perspektywie.

Po drugie

- wojna ta posłużyła do obalenia mitu, że rosyjska technologia wojskowa jest w jakiś sposób porównywalna z amerykańską i zachodnią. Pamiętajcie - zwraca uwagę Timothy Ash - mimo że Ukraina używa tylko ulepszonej amerykańskiej technologii drugiej generacji, to konsekwentnie pokonuje wszystko, co używa w stosunku do niej rosyjska armia.

Wojny to witryny sklepowe dla producentów obronnych; każdy normalny kupujący będzie chciał technologii stworzonej przez zwycięzcę. Błędna ocena sytuacji przez Putina stworzyła jedynie fantastyczną okazję marketingową dla zachodnich konkurentów. 

Należy również zauważyć, że wojna ta zmusza partnerów z Sojuszu Północnoatlantyckiego do zwiększenia wydatków militarnych do przewidywanych 2% PKB i powyżej. Biorąc pod uwagę przewagę technologiczną Stanów Zjednoczonych w zakresie sprzętu obronnego, znaczna część tych dodatkowych nakładów wojskowych innych krajów zostanie przeznaczona na sprzęt amerykański. 

Poza tym Ukraińcy wykazują niezwykłą innowacyjność we własnej obronie, poprawiając wydajność otrzymywanego sprzętu w warunkach pola walki, co również przynosi przewagę technologiczną sektorowi obronnemu Stanów Zjednoczonych.

Po trzecie

- odkrycie, że rosyjski przemysł obronny jest czymś w rodzaju wioski potiomkinowskiej, generuje także inne strategiczne i dyplomatyczne zwycięstwa dla USA.

Kraje pragnące zabezpieczyć swoje zdolności obronne – pisze Ash w swoim artykule - choćby Turcja, Indie, Pakistan, Egipt i Arabia Saudyjska, mogły wybrać tańszą, „wartościową” rosyjską ofertę obronną. Ponieważ jednak jakość i wydajność tego sprzętu jest obecnie kwestionowana z powodu słabych osiągów na polu bitwy, prawdopodobnie mogą one rywalizować o zdobycie lepszego, amerykańskiego sprzętu. Będzie to jednak wymagało poprawy stosunków dyplomatycznych USA z tymi krajami. Widać to już w kontaktach Stany Zjednoczone - Pakistan, gdyż Pakistan zabezpiecza właśnie sobie zestawy modernizacyjne dla posiadanych myśliwców F-16.

Po czwarte

- pomoc Ukrainie w pokonaniu Rosji z pewnością jest również mocnym sygnałem dla Chin, mówiącym, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są silni i zdeterminowani, gdy stawia się im wyzwania w kwestiach o kluczowym znaczeniu - uważa Timothy Ash. Może to rodzić pytania prezydenta tego kraju, Xi Jinpinga, i generałów chińskiej armii, o ich zdolność do wygrania konfliktu z krajami uzbrojonymi w amerykańsko-zachodnią technologię wojskową, na przykład z Tajwanem. Trudności Rosji w wygraniu wojny na Ukrainie wywołają w Chinach dyskusję nad zasadnością i być może opłacalnością wysiłków zmierzających do podboju Tajwanu.

Po piąte

- wojna na Ukrainie zachęca i przyspiesza transformację energetyczną w Europie, ale także dywersyfikację źródeł energetycznych Europy. Stary Kontynent desperacko próbuje pozyskać alternatywne źródła energii, a amerykański skroplony gaz ziemny (LNG) okazuje się oczywistą alternatywą.

Podsumowując

- na wielu poziomach dotychczasowe i dalsze wsparcie USA dla Ukrainy jest korzystne - konkluduje Timothy Ash. Ukraina to nie Wietnam czy Afganistan dla USA, ale dla Rosji jest tym właśnie. Rosja nieustannie pogrążona w wojnie, której nie może wygrać, jest wielkim strategicznym zwycięstwem USA. Dlaczego ktoś w USA miałby się temu sprzeciwiać? - pyta autor.

na podst. cepa.org
rj

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor