Funkcjonariusze chicagowskiej policji będą musieli dokumentować każdą sytuację, podczas ktorej wycelują w kogoś broń – to efekt porozumienia osiągniętego w środę pomiędzy prokurator generalną stanu Illinois, Lisą Madigan, a burmistrzem Rahmem Emanuelem.
Nowy wymóg, który został oficjalnie uzgodniony w sądzie federalnym w czwartek rano, oznacza zwycięstwo Madigan, która naciskała na wprowadzenie nowego poziomu dokumentacji w ramach szeroko zakrojonej reformy departamentu policji w Chicago.
Po prawie rocznych negocjacjach politycy uzgodnili setki przepisów, które dotyczą między innymi lepszych szkoleń, ściślejszego monitorowania przypadków użycia siły i nadzoru nad funkcjonariuszami, szybszego i skuteczniejszego systemu dyscyplinowania policjantów i dodatkowych zasobów doradczych dla oficerów, pomiędzy innymi proponowanymi zmianami.
Jednak od ponad miesiąca burmistrz i prokurator generalna nie zgadzali się w temacie tego, czy policjanci z Chicago powinni musieć dokumentować każdy przypadek wycelowania w kogoś ze służbowej broni. Madigan twierdziła, że wymóg ten jest niezbędny do zapewnienia, że funkcjonariusze właściwie używają broni, biorąc pod uwagę zarzuty dotyczące nadmiernego użycia siły i niewłaściwego postępowania. Emanuel uważał wymóg prowadzenia dokumentacji za zbędny, podczas gdy komendant chicagowskiej policji, Eddie Johnson dodał, że może to sprawić, iż oficerowie będą się wahać, zanim zdecydują się wyciągnąć broń w niebezpiecznych sytuacjach.
Ale w środę biuro burmistrza zgodziło się przyjąć ten wymóg. Szczegóły dotyczące tego, jak oficerowie będą musieli dokumentować takie przypadki zostaną prawdopodobnie przedstawione w czwartek podczas przesłuchania sądowego.
Monitor