W 402 obwodach będą mogli głosować w nadchodzących wyborach parlamentarnych Polacy mieszkający poza granicami kraju. Cztery lata temu była to liczba zdecydowanie mniejsza – 320. W sumie zagraniczne komisje będą utworzone w 92 państwach. O zwiększenie liczby komisji – także tych w Stanach Zjednoczonych – apelowali do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych polonijni aktywiści. Najwięcej obwodowych komisji wyborczych powstanie w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Niemczech – w USA 52. Ze względu na wojnę, odstąpiono od organizacji wyborów w Ukrainie.
„Wciąż są miejsca, gdzie te wybory będą zagrożone, ale bez wątpienia, w porównaniu z wcześniejszymi zapowiedziami MSZ, mówiącymi o tym, że będzie 360 komisji, czyli zaledwie o 40 więcej, to jest to nasz wspólny sukces” - podkreśla Robert Tyszkiewicz, przewodniczący sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą. Osoby głosujące za granicą otrzymają dwie karty do głosowania - jedną w wyborach do Sejmu, a drugą w wyborach do Senatu. Karta do głosowania w wyborach do Sejmu będzie wyglądać jak w okręgu nr 19 w wyborach do Sejmu, zaś karta do głosowania w wyborach do Senatu będzie wyglądać jak w okręgu nr 44 w wyborach do Senatu. Obie to tzw. listy warszawskie.
Zagrożenie
Komisje zagraniczne na policzenie głosów Polaków będą miały 24 godziny. Przepis mówiący o liczeniu głosów w 24 godziny nie jest nowy, bo funkcjonuje od 2001 roku. Komisje się w tym dobowym czasie wyrabiały, ale w tym roku rząd znowelizował tzw. przepisy towarzyszące, które sytuację komplikują. Chodzi o zakaz dzielenia się komisji obwodowej na podgrupy i drugi przepis, który nakazuje przewodniczącemu komisji albo osobie przez niego upoważnionej wzięcie każdej karty do ręki i pokazanie członkom komisji, by każdy z nich mógł kartę obejrzeć i stwierdzić jej prawdziwość/autentyczność. To z kolei krok w kierunku transparentności procesu, ale z drugiej strony znacznie wydłużający czas liczenia głosów. Jeśli komisje nie zdążą tego zrobić w prawnie określonym czasie, to głosowanie w tych obwodach uważa się za niebyłe. Więcej pracy, a tym samym więcej czasu potrzeba także ze względu na towarzyszące w tym roku referendum. Polacy oprócz wyboru 460 posłów i 100 senatorów na czteroletnie kadencje wypowiedzą się też w sprawie czterech pytań referendalnych, które przygotował rząd.
Kto może głosować?
Niezależnie od tego, czy pobyt za granicą jest stały, czy czasowy, można przystąpić do głosowania. Warunkiem jest posiadanie czynnych praw wyborczych. Konsulaty nie prowadzą stałego rejestru wyborców, dlatego osoby zamierzające wziąć udział w wyborach, zobowiązane są zgłosić się do spisu wyborców sporządzanego przez właściwego terytorialnie konsula. Można to zrobić telefonicznie czy e-mailowo. Rejestracja już ruszyła, a wnioski można składać do 10 października 2023 r. MSZ rekomenduje złożenie wniosku przy użyciu usługi "e-Wybory". Przypomnijmy - wybory do Sejmu i Senatu odbędą się 15 października. Polacy wybiorą 460 posłów i 100 senatorów na czteroletnią kadencję. Tego samego dnia odbędzie się referendum ogólnokrajowe. Głosowanie będzie odbywało się w tych samych lokalach wyborczych, przy użyciu jednej urny.
fk