24 października 2018

Udostępnij znajomym:

Polityka zgłaszania przypadków molestowania dzieci w szkołach publicznych w Chicago jest jasna: pracownicy placówki muszą natychmiast zgłaszać przypadki nadużyć władzom. Reguluje to stanowe prawo wprowadzone ponad cztery dekady temu, ale to nie wystarczyło, aby zaszczepić w CPS kulturę konsekwentnego zgłaszania tych przypadków.

Problem został nagłośniony po serii artykułów opublikowanych przez “Chicago Tribune”. Z dziennikarskiego śledztwa wynikało, że niektórzy pracownicy CPS, którzy dopuścili się molestowania seksualnego uczniów, nie mieli czystej kartoteki kryminalnej, a pomimo tego pracowali w chicagowskich szkołach publicznych.

W toku dziennikarskiego dochodzenia “Chicago Tribune” ustalono, że pomimo obowiązującego stanowego prawa, nauczyciele i dyrektorzy szkół często nie zgłaszali odpowiednim departamentom opieki społecznej lub policji takich przypadków.

W 2009 r. CPS ukarało dyscyplinarnie 27 pracowników za to, że nie zadzwonili natychmiast pod numer stanowej “gorącej linii” pomocy molestowanym dzieciom.

W latach 2010-2014 odnotowywano średnio 10 spraw dyscyplinarnych rocznie. Potem liczby te spadły; tylko trzech pracowników zostało zdyscyplinowanych w ubiegłym roku - wynika z danych chicagowskiego dystryktu szkolnego.

Nauczyciele, którzy krzywdzili uczniów, nie tylko nie ponieśli konsekwencji ze strony pracodawcy, ale także uniknęli ewentualnych zarzutów karnych i zawieszenia lub cofnięcia ich licencji zawodowej.

W innych przypadkach kary nie były dotkliwe.

Na przykład w zeszłym roku dystrykt nakazał dyrektorce szkoły średniej w Bogan High School wznowić szkolenie, ponieważ nie zgłosiła, że jeden z nauczycieli wdał się w bójkę z uczniem. Dyrektorka powiedziała śledczym CPS, że nie zrobiła tego, ponieważ "zaangażowany uczeń nie został ranny".

CPS nie ukarał dyscyplinarnie nauczyciela, który skonfiskował telefon komórkowy 14-letniej uczennicy po tym, jak powiedziała, że była molestowana przez nauczyciela zatrudnionego na zastępstwo. Zamiast zgłosić ten fakt pod specjalny stanowy numer, zabrał ją do dyrektora.

CPS zapewnia, że kary dla pracowników, którzy nie przestrzegają prawa, będą dotkliwe. Dokładna liczba przypadków, w których szkolni pracownicy seksualnie molestowali uczniów, pozostaje nieokreślona, częściowo dlatego, że CPS robi bardzo mało, aby zrozumieć i rozwiązać problem.

Dystrykt przyznaje, że nie śledzi przypadków wykorzystywania dzieci przez pracowników w sposób spójny lub formalny. Od 2008 r. chicagowska policja przeprowadziła dochodzenia dotyczące ponad 500 przestępstw seksualnych przeciwko dzieciom w szkołach publicznych szkołach w Chicago - wynika z doniesień dziennika “Chicago Tribune”.

Urzędnicy CPS rozpoczęli w czerwcu ponowne kontrole przeszłości kryminalnej pracowników szkół w związku z serią artykułów opublikowanych przez dziennik.

Na realizację tego procesu dystrykt chicagowskich szkół publicznych przeznaczył w budżecie $3 miliony. Złożone przez pracowników CPS odciski palców sprawdzane są w bazie stanowej i federalnej. Jeżeli zostanie potwierdzone, że w przeszłości dana osoba dopuściła się przestępstwa natury seksualnej, niektórych przestępstw związanych z narkotykami czy innych zawartych w regulaminie zatrudniania do szkół, natychmiast traci zatrudnienie.

Urzędnicy zapewnili, że pracują nad wprowadzeniem szeregu zmian w procesach dochodzeniowych. CPS chce także zreformować proces zatrudniania pracowników, kontroli ich przeszłości kryminalnej, polityki dyscyplinarnej oraz szkolenia personelu czy wsparcia dla uczniów, którzy padli ofiarą molestowania seksualnego czy innych nadużyć ze strony personelu zatrudnionego w chicagowskich szkołach publicznych.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor