Instytut Pomiarów i Oceny Stanu Zdrowia (IHME) to organizacja działająca przy Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle. Zatrudnieni w niej naukowcy cyklicznie publikują przewidywania związane z nasilającą się epidemią koronawirusa. Chodzi przede wszystkim o wyliczenia dotyczące kolejnych fal, liczby osób zakażonych i zgonów. Jest już znana najnowsza prognoza będąca modelem postępu epidemii w okresie jesienno-zimowym.
Luty 2021 roku będzie momentem szczytowym epidemii w Stanach Zjednoczonych. Od wiosny w USA zostało zakażonych ponad 8 milionów osób, a liczba zgonów to niemal 220 tysięcy. Zdaniem naukowców z IHME na początku lutego zgonów spowodowanych infekcją COVID-19 będzie 389,087 – to prawie dwa razy więcej niż obecnie. Zaprezentowane statystyki zostały opracowane przy założeniu, że rządowe restrykcje będą wyglądać tak jak dotychczas. Badacze przeprowadzili również eksperyment – gdyby wszyscy Amerykanie nosili maseczki zasłaniające usta i nos to zgonów będzie mniej, bo 314 tysięcy. Z kolei w sytuacji odwrotnej i poluzowaniu restrykcji liczba ofiar śmiertelnych odnotowanych do lutego przyszłego roku wzrośnie drastycznie - do poziomu 477 tysięcy osób.
Naukowcy są pewni, że druga fala koronawirusa dopiero zaatakuje Stany Zjednoczone, a obecne wzrosty to jedynie preludium tego, z czym będzie się mierzyć amerykańska służba zdrowia za około 2 tygodnie. Na początku przyszłego roku w wyniku infekcji koronawirusem ma umierać 2000 osób dziennie.
W zahamowaniu pandemii ma pomóc szczepionka, nad która pracują laboratoria na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych najbardziej zaangażowane w proces produkcyjny są 4 koncerny - Moderna, AstraZeneca i Johnson & Johnson i Pfizer. Na pierwsze potwierdzone informacje dotyczące szczepionek trzeba będzie poczekać do końca listopada.
FK