----- Reklama -----

LECH WALESA

11 kwietnia 2019

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Pierwszy prawdziwie ciepły weekend tego roku w Chicago przełożył się na wzrost przemocy z bronią palną.

Seria 24 strzelanin, w których życie straciło pięć osób, a ponad 20 zostało rannych, rozpoczęła się w ub. piątek już o godz. 6.00 wieczorem. Wśród rannych są dzieci. Niewinne ofiary porachunków ulicznych gangów.

Policja wciąż poszukuje sprawców, którzy ostrzelali w ub. sobotę uczestników przyjęcia dla przyszłej mamy (baby shower) w dzielnicy West Englewood na południu miasta. Sześć osób zostało rannych, w tym dwoje dzieci.

8-letni chłopiec został postrzelony w klatkę piersiową i plecy, a 10-letnia dziewczynka w nogę. Strzały około godz.6.20 po południu w okolicy 6300 South Seeley Avenue w kierunku rodziny i gości zaproszonych na przyjęcie, oddało dwóch napastników.

Jednocześnie rzecznik chicagowskiej policji Anthony Guglielmi zaapelował do świadków i mieszkańców o współpracę. Policja podejrzewa, że strzelanina ma związek z porachunkami ulicznych gangów.

„Współpraca z detektywami była bardzo ograniczona i podejrzewamy, że mogła to być ewentualna strzelanina odwetowa związana z wcześniejszym incydentem, który wynikał z trwającego konfliktu gangów w tej okolicy” - powiedział Guglielmi.

Z kolei 13-latek został ranny w strzelaninie w okolicach 1200 West 73rd Street, także na południu Chicago. W ten sam weekend w ub. roku było 18 strzelanin, w cztery śmiertelne.  

W poniedziałek, kiedy w dalszym ciągu mieliśmy temperatury w granicach 70 st. F. też nie było spokojnie. Trzy osoby zginęły, a kolejnych 12 odniosło obrażenia w strzelaninach, do których doszło na terenie Chicago.

Pierwszą ofiarą śmiertelną strzelanin tego dnia był 18-latek, postrzelony w dzielnicy Austin na zachodniej stronie miasta. Mężczyzna stał na chodniku przy 500 North Lamon Avenue, gdy ktoś oddał w jego stronę kilka strzałów i uciekł. Ofiara została trafiona dwa razy w brzuch, dwa razy w udo i w ramię. Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala Strogera.

Wśród ofiar strzelanin są także dzieci, 7-letni chłopiec, 14-latek i 14-letnia dziewczyna trafiona przez drzwi swojego mieszkania.

W I kwartale tego roku policja odnotowała spadek morderstw i strzelanin. Od początku roku do 24 marca odnotowano 66 zabójstw i było to o 40 mniej w porównaniu z tym samym okresem 2018 roku.

Spadła także o 19 procent liczba strzelanin. Kryminolodzy ostrzegali przed zbytnim optymizmem. Podkreślali, że mniejsza liczba morderstw i strzelanin w okresie zimowym mogła być związana z tym, że ludzie rzadziej przebywają na zewnątrz. Dane za ubiegły ciepły weekend potwierdzają ich ostrzeżenia.

Burmistrz-elekt Lori Lightfoot także obawia się, że cieplejsza pogoda spowoduje wzrost przemocy z bronią palną.

„Wkrótce rozpoczniemy letni sezon przemocy” - powiedziała wywiadzie udzielonym w telewizji CNN. „Zamierzam ściśle współpracować z komendantem policji i jego zespołem wykonawczym, aby upewnić się, że nasze dzielnice są bezpieczne” - podkreśliła.

Z kolei radny z 2. okręgu Brian Hopkins zaapelował do policji o zwiększenie patroli w centrum, szczególnie w ciepłe dni, kiedy więcej ludzi przebywa na zewnątrz. W ostatni weekend policja aresztowała 21 osób, z tego 20 nieletnich, w związku z rozbojami. Dochodziło do przepychanek, powalania przypadkowych ludzi na ziemię przez spacerujące grupy młodych ludzi.

Dwóch młodych mężczyzn zaatakowało też ochroniarza McDonald'sa przed restauracją tej sieci przy Chicago Avenue i State Street w dzielnicy Gold Coast. Sprawcy zbiegli, kiedy sięgnął po broń, której nie użył.

„Został zaatakowany. Mogli zabić tego człowieka” - opisywał jeden ze świadków zdarzenia.

Nie wiadomo, co wywołało bójkę. Był to kolejny z serii incydentów przy tej restauracji McDonald’s. W ciągu ostatnich 30 dni policja była tam wzywana 35 razy.

JT

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor