Były szef personelu w administracji Baracka Obamy, następnie burmistrz Chicago, a obecnie telewizyjny komentator polityczny, czyli Rahm Emanuel, może zostać ambasadorem Stanów Zjednoczonych w jednym z krajów azjatyckich - Japonii lub Chinach.
Źródła w Białym Domu potwierdziły, iż prezydent Biden odbył rozmowę z Emanuelem na ten temat. Na pytanie, czy były burmistrz byłby skłonny pełnić taką służbę w jednym z tych krajów, Emanuel odpowiedział "tak".
Na razie nie złożono mu jednak żadnej oficjalnej oferty i w najbliższym czasie decyzja ta nie zostanie podjęta. Ewentualnej nominacji prawdopodobnie sprzeciwią się też grupy progresywne.
To nie pierwszy raz, gdy formując nową administrację mówi się o Rahmie Emanuelu. Wcześniej jego kandydaturę rozpatrywano w odniesieniu do stanowiska sekretarza transportu oraz reprezentanta USA w handlu zagranicznym. Funkcje te przyznano innym w związku ze sprzeciwem kilku grup, które wskazały na jego działania w Chicago, m.in. sprawę śmierci Laquana McDonalda, które według nich powinny go zdyskwalifikować.
Mimo to uważa się, że bliskie kontakty Bidena i Emanuela mogą zaowocować w jakiś sposób. Obydwa mężczyźni znają się z okresu wielu lat pracy w Waszyngtonie, gdy Emanuel zasiadał w Izbie Reprezentantów i pełnił funkcję szefa sztabu Białego Domu, gdy Biden był wiceprezydentem.
Stanowisko ambasadora często przyznawane jest osobom bliskim prezydentowi, ponieważ w pewnym sensie ambasador jest osobistym przedstawicielem prezydenta USA w danym kraju.
rj