Amerykanom zaleca się ostrożność podczas podróży po Meksyku, na wypadek gdyby doszło do reperkusji po niedawnym aresztowaniu dwóch czołowych przywódców kartelu narkotykowego Sinaloa.
Ismael „El Mayo” Zambada Garcia, współzałożyciel meksykańskiego kartelu narkotykowego Sinaloa, i inny lider grupy Joaquín Guzmán López zostali aresztowani w El Paso w Teksasie w zeszły weekend.
Kartel narkotykowy Sinaloa został opisany jako „jedna z najbardziej brutalnych i potężnych organizacji zajmujących się handlem narkotykami na świecie” przez prokuratora generalnego Merricka Garlanda.
Zarówno Zambada, jak i Guzmán „są oskarżani w Stanach Zjednoczonych o kierowanie przestępczymi operacjami kartelu, w tym o produkcję i handel śmiercionośnym fentanylem” – wynika z oświadczenia Garlanda.
Prywatna firma ochroniarska Global Guardian z siedzibą w Wirginii wezwała Amerykanów podróżujących do Meksyku w ciągu najbliższych kilku dni, aby „zwrócili uwagę na ostrzeżenia lub zawiadomienia z ambasady i konsulatów USA”, aby nie wpaść w pułapkę przemocy ulicznej.
„Powinni zachować świadomość tego, dokąd jadą, zwłaszcza w okolicy miast granicznych, takich jak Tijuana i Juarez, upewnić się, że nie wjeżdżają w obszar aktywnej walki” – powiedział dyrektor wywiadu, Mike Ballard.
Urzędnicy meksykańskiego stanu granicznego Chihuahua również wydali ostrzeżenie, po tym jak gubernator Chihuahua Maru Campos powiedział, że ludzie powinni „przygotować się na najgorszy scenariusz w przypadku wzrostu przemocy w wyniku tych zatrzymań”.
Ostrzeżenia nie zawierały jednak wyraźnego przykazu, aby Amerykanie nie podróżowali po Meksyku i jego okolicach.
jm