Sierpniowe dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się wyjątkowo słabe. Według raportu Departamentu Pracy, w gospodarce przybyło jedynie 22 tysiące miejsc pracy. Co więcej, zrewidowane statystyki wykazały, że w czerwcu – po raz pierwszy od czasu pandemii w 2020 roku – odnotowano nawet spadek zatrudnienia netto.
Raport jest kolejnym sygnałem, że kondycja rynku pracy zaczyna się pogarszać. Sytuacja wywołała dodatkowe emocje polityczne, ponieważ miesiąc wcześniej, po równie rozczarowującym zestawieniu, prezydent Donald Trump niespodziewanie zdymisjonował urzędnika Departamentu Pracy, który nadzorował dane na temat zatrudnienia.
Po raz pierwszy od ponad czterech lat liczba osób poszukujących pracy w Stanach Zjednoczonych przewyższa liczbę dostępnych ofert. Szczególnie widoczna jest redukcja etatów w fabrykach i branży budowlanej. Niewielki przyrost zatrudnienia w sektorze opieki zdrowotnej został częściowo zniwelowany przez dalsze cięcia w administracji federalnej. Od początku roku rząd federalny zmniejszył zatrudnienie o około 97 tysięcy osób, a prognozy wskazują na kolejne redukcje, gdy zakończą się wypłaty odpraw dla pracowników, którzy zdecydowali się na dobrowolne odejście.
Osłabienie rynku pracy najprawdopodobniej wpłynie na decyzje Rezerwy Federalnej. Analitycy przewidują, że Fed obniży stopy procentowe na najbliższym posiedzeniu, a inwestorzy w dużej mierze spodziewają się cięcia głównej stopy o ćwierć punktu procentowego.