Handel kryptowalutami trwał mimo Świąt Bożego Narodzenia - w przeciwieństwie do giełdy tradycyjnej. W miniony weekend cena bitcoina przekroczyła $28,000 za monetę, a to oznacza, że jest to najwyższy wynik w historii. Średnia cena podniosła się z poziomu $23,000 o $4,000-5,000 w zaledwie kilka dni.
To pokazuje, że bitcoin był wart prawie 15-krotnie więcej niż uncja złota. To właśnie złoto było dotychczas uznawane za inwestycyjnego „pewniaka”. Stało się inaczej, a powodów jest kilka. Przede wszystkim bitcoin powoli staje się coraz bardziej pełnoprawnym uczestnikiem rynków finansowych na świecie, a to pociąga za sobą poważnych inwestorów, co z kolei pobudza do działania firmy inwestycyjne, które także inwestują w kryptowaluty. Bitcoin zachęca dobrą stopą zwrotu. Kolejną zaletą jest to, że w odróżnieniu od klasycznych pieniędzy ilość kryptowaluty jest ograniczona - nie można jej „dodrukować”. Zdaniem Bloomberga, bitcoin ma za sobą świetny rok, ale wkrótce na rynku kryptowalut może dojść do sporej korekty. Eksperci twierdzą, że tak wysoka cena to „czerwony alert”, który może doprowadzić do dużego zamieszania na giełdzie.
„Zdecydowanie powinniśmy zobaczyć zwrot, ale skala jest prawdopodobnie mniejsza niż dotychczas. Spadki mogą wynosić zaledwie od 10% do 15%” – mówi Vijay Ayyar z giełdy Luno w Singapurze
Bitcoin – w skrócie BTC, to wirtualna waluta, tworzona i przetrzymywana elektronicznie. Z klasycznym pieniądzem ma niewiele wspólnego. Nie jest także podległa żadnym bankom ani instytucji emisyjnej. Służy przede wszystkim do płatności w internecie, a sklepy i platformy usługowe coraz powszechniej dodają do swoich serwisów opcję płatności za pomocą bitcoinów. W Stanach Zjednoczonych kryptowaluta jest legalna i przybiera na sile. Eksperci z branży twierdzą, że w USA wciąż brakuje szczegółowych regulacji prawnych, które sprawiłyby, że korzystanie z bitcoinów stałoby się bardziej powszechne.
fk
