----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

25 sierpnia 2025

Udostępnij znajomym:

Pentagon od tygodni pracuje nad planem wysłania kilku tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej do Chicago. Jak ujawnia Washington Post, operacja mogłaby rozpocząć się już we wrześniu. W grę wchodzi także użycie wojsk aktywnej służby, choć – jak twierdzą źródła – na razie to mniej prawdopodobny wariant.

Prezydent Donald Trump zapowiada, że chce „przywrócić porządek” w największych miastach USA. Jako przykład wskazuje Chicago, gdzie – jego zdaniem – lokalne władze nie radzą sobie z przestępczością, bezdomnością i problemem nieudokumentowanej migracji. „Chicago to bałagan. Macie niekompetentnego burmistrza. I to się skończy, bo się tym zajmiemy” – powiedział w piątek w Białym Domu.

Model dla innych miast?

Według doniesień Pentagonu, operacja w Chicago miałaby być wzorem dla działań w kolejnych metropoliach – w tym Nowym Jorku, czy Baltimore. Taki scenariusz wpisuje się w strategię Białego Domu, który forsuje twardsze egzekwowanie prawa imigracyjnego, zwiększone działania ICE (służby ds. imigracji) i podważanie tzw. polityki „miast sanktuariów”.

Źródła rządowe wskazują, że celem jest doprowadzenie do 3 tys. aresztowań dziennie osób przebywających w USA bez dokumentów. Sam Donald Trump w ostatnich tygodniach chwalił się interwencją w Waszyngtonie, gdzie rozmieszczono ponad 2 200 żołnierzy Gwardii Narodowej. Teraz zapowiedział, że „następna w kolejce” będzie stolica Illinois.

Ostry sprzeciw władz stanu i miasta

Plany spotkały się z natychmiastową krytyką władz lokalnych. Gubernator Illinois JB Pritzker oświadczył, że stan nie występował o pomoc federalną i nie istnieje żaden powód, by prezydent federalizował Gwardię Narodową. „Trump próbuje stworzyć chaos i wykorzystać mundurowych do własnych celów politycznych. To autorytarne zapędy, które mają wzbudzać strach” – podkreślił Pritzker.

Burmistrz Brandon Johnson poszedł jeszcze dalej, nazywając planowane działania „najbardziej rażącym pogwałceniem konstytucji w XXI wieku”. „Chicago nie potrzebuje wojskowej okupacji. Miasto notuje spadki przestępczości – o 30 proc. mniej zabójstw, o 35 proc. mniej napadów i o 40 proc. mniej strzelanin w tym roku. Fakty przeczą narracji prezydenta” – stwierdził Johnson.

Prokurator generalny Illinois Kwame Raoul ocenił z kolei, że Donald Trump prowadzi kraj „w stronę autorytaryzmu”. Jego zdaniem wojsko nie ma ani kompetencji, ani odpowiedniego przygotowania, by wykonywać zadania policyjne. "Jego działania są nie tylko nieamerykańskie. Są strategicznie niemądre. Nasze miasta nie stają się bezpieczniejsze poprzez rozmieszczanie członków sił zbrojnych do wypełniania cywilnych obowiązków egzekwowania prawa, gdyż nie mają oni odpowiedniego szkolenia" - oświadczył Raoul.

Kontrowersyjny precedens w Kalifornii

Nie byłby to pierwszy przypadek, gdy Biały Dom sięga po instrumenty militarne na terenie USA. W czerwcu wysłał do Los Angeles 4 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej oraz 700 marines. Decyzja ta wywołała protesty władz Kalifornii, które zaskarżyły ją w sądzie jako naruszenie federalnego prawa Posse Comitatus, zakazującego używania armii do działań policyjnych. Choć sąd pierwszej instancji przyznał im rację, decyzja została zawieszona przez sąd apelacyjny i część wojskowych nadal pełni tam misję.

Eksperci prawni ostrzegają, że podobny scenariusz grozi Chicago. Prezydent może sięgnąć po ustawę o powstaniu (Insurrection Act), która pozwala na użycie armii w przypadku buntu lub zagrożenia dla rządu federalnego. Takie rozwiązanie byłoby jednak politycznie skrajnie kontrowersyjne i – jak podkreślają źródła w Pentagonie – budzi niepokój wśród dowódców.

Miasto w centrum politycznej wojny

Trump od lat wskazuje Chicago jako przykład „upadku miast rządzonych przez demokratów”. Już w trakcie swojej pierwszej kampanii w 2016 roku odwołał wiec w tym mieście po starciach jego zwolenników i przeciwników. Dziś wraca do tej retoryki, mimo że dane pokazują spadek przestępczości w wielu metropoliach, w tym w Chicago.

Dla administracji federalnej militarne interwencje stają się narzędziem w walce politycznej. Krytycy zarzucają Trumpowi, że próbuje w ten sposób przesłonić inne problemy i mobilizować elektorat wokół haseł „prawa i porządku”. Zwolennicy prezydenta twierdzą natomiast, że bez tak zdecydowanych działań miasta nadal będą pogrążać się w chaosie.

Co dalej?

Na razie Pentagon oficjalnie unika potwierdzania szczegółów. W oświadczeniu resort stwierdził jedynie, że „ciągle planuje różne scenariusze” i współpracuje z innymi agencjami w celu „ochrony federalnych aktywów i personelu”. Biały Dom odsyła do piątkowych wypowiedzi prezydenta, nie udzielając dodatkowych wyjaśnień.

Tymczasem władze Chicago i Illinois zapowiadają, że są gotowe bronić się wszystkimi środkami prawnymi przed próbą wprowadzenia wojsk na ulice miasta. „Chicago się nie ugnie, nie złamie i nie przestraszy” – zadeklarował burmistrz Johnson.

Plany wysłania wojska do Chicago pokazują, jak mocno zaostrza się spór o bezpieczeństwo i granice federalnej władzy w USA. Dla jednych to konieczna odpowiedź na realne problemy, dla innych – niebezpieczny krok w stronę nadużywania siły i podważania lokalnej autonomii. Chicago staje się kolejnym polem tej politycznej bitwy.

Jak wskazuje wielu ekspertów zajmujących się bezpieczeństwem publicznym: jeśli rzeczywistym celem działań prezydenta miałoby być zwiększenie bezpieczeństwa w amerykańskich metropoliach, to Chicago, Nowy Jork, Waszyngton czy Los Angeles nie znalazłyby się na pierwszej linii. Dane pokazują, że najwyższe wskaźniki zabójstw w USA notują Memphis, St. Louis, Baltimore, Nowy Orlean, Detroit, Oakland czy Cleveland – miasta, które od lat znajdują się w czołówce rankingów niebezpieczeństwa. Chicago, mimo że w liczbach bezwzględnych ma wysokie liczby zabójstw, pod względem współczynnika nie należy do ścisłej krajowej czołówki. W tym kontekście planowana przez Pentagon interwencja wydaje się mniej kwestią realnych potrzeb bezpieczeństwa, a bardziej elementem politycznej strategii.

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor