25 stycznia 2021

Udostępnij znajomym:

„Chińska Partia Komunistyczna chce odwrócić uwagę krajowej i międzynarodowej opinii publicznej poprzez zniekształcanie narracji o tym, gdzie leży odpowiedzialność za pojawienie się COVID-19” – mówi Jacob Wallis, analityk z Australian Strategic Policy Institute.

Chiński rząd ostro zareagował na badania prowadzone przez naukowców z WHO. Eksperci przyjechali do Chin i chcą poznać prawdę dotyczącą pochodzenia koronawirusa. Nie jest to na rękę chińskim władzom, które prowadzą kampanię dezinformacyjną. Jak donosi agencja Association Press (AP) każdego dnia propaganda prezentowana przez chińskie rządowe media przybiera na sile. Chińczycy oglądając telewizję i słuchając radia mogą dowiedzieć się m.in., że COVID-19 po raz pierwszy pojawił się nie na targu w Wuhan, tylko w laboratorium wojskowym w Baltimore. To właśnie Stany Zjednoczone są teraz głównym wrogiem chińskiego reżimu – przede wszystkim ze względu na badania prowadzone przez WHO. Młodzieżówka chińskiej partii komunistycznej posługuje się w sieci hasztagiem „American’s Ft. Detrick” – mającym uwiarygodnić teorię mówiącą o tym, że koronawirus powstał w Fort Detrick w stanie Maryland. Chińczycy w tym sporze mają być stroną pokrzywdzoną.

Jeśli Ameryka szanuje prawdę, to niech otworzy Fort Detrick i przekaże opinii publicznej informacje dotyczące 200 lub więcej laboratoriów biologicznych poza Stanami Zjednoczonymi oraz pozwoli grupie ekspertów WHO na wyjazd do Stanów Zjednoczonych w celu zbadania pochodzenia wirusa” – mówi rzecznik prasowa ministerstwa spraw zagranicznych Hua Chunying.

Kolejna spośród kilku chińskich teorii spiskowych dotyczy szczepionek na koronawirusa wyprodukowanych przez firmy „zachodnie” - inne niż chińskie. Chodzi przede wszystkim o produkty Pfizera/BioNTech i Moderny. Zdaniem Chińczyków obie powstały w tajemniczych okolicznościach w amerykańskich laboratoriach i mogą być śmiertelnie niebezpieczne dla osób starszych. Chiny atakują szczepionki mające ponad 90 proc. skuteczności dlatego, że mają do zaoferowania własny produkt – wyprodukowaną w Chinach szczepionkę. Opracowano ją w zakładach chińskiej państwowej grupy farmaceutycznej Sinopharm. Jest jeden problem – jej skuteczność zdaniem producenta to „aż” 79 proc. Naukowcy z Brazylii po przeprowadzeniu szeregu testów twierdzą, że rzeczywista skuteczność tej szczepionki to około 50 proc. Akcja propagandowa chińskich władz na przykryć ten blamaż – twierdzi agencja AP.

fk

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor