Dochody typowego amerykańskiego gospodarstwa domowego wzrosły w ubiegłym roku tylko nieznacznie, praktycznie wracając do poziomu sprzed pandemii – podało Biuro Spisu Powszechnego USA. To kolejny dowód na to, jak mocno inflacja z ostatnich lat uderzyła w finanse zwykłych rodzin.
W 2024 roku mediana* dochodów gospodarstw domowych, po uwzględnieniu inflacji, wyniosła 83 730 dolarów. To zaledwie o 1,3 procent więcej niż rok wcześniej i niemal tyle samo, co w 2019 roku. W praktyce oznacza to, że przez pięć lat Amerykanie nie zrobili realnego postępu finansowego.
To wyraźny kontrast w porównaniu z poprzednim pięcioletnim okresem, od 2014 do 2019 roku, kiedy mediana dochodów gospodarstw domowych wzrosła o prawie 21%, według danych Spisu Powszechnego.
Bogaci zyskują, reszta stoi w miejscu
Z raportu wynika, że największe korzyści odnoszą najbogatsze gospodarstwa domowe. Dochody 10 procent najzamożniejszych Amerykanów wzrosły o 4,2 procent, osiągając poziom 251 tysięcy dolarów. Najbiedniejsze 10 procent odnotowało wzrost o 2,2 procent – do 19 900 dolarów. Klasa średnia praktycznie nie odczuła poprawy.
Ekonomistka Heather Long z Navy Federal Credit Union zauważa, że nie dziwi frustracja wielu Amerykanów. „Zamrożony rynek pracy, cła i cięcia w Medicaid jeszcze bardziej uderzą w gospodarstwa o średnich i niskich dochodach w 2025 roku” – ostrzegła.
Inflacja zjadła podwyżki
Po pandemii w latach 2021–2022 płace rosły szybko, bo firmy rozpaczliwie szukały pracowników. Jednak rekordowa, najwyższa od 40 lat inflacja skutecznie zniwelowała te zyski. Realne dochody spadały przez trzy kolejne lata, a odbicie nastąpiło dopiero w 2023 roku. W 2024 roku inflacja spadła do średniego poziomu 2,9 procent – znacznie mniej niż dwa lata wcześniej, gdy sięgała 8 procent.
Nierówności społeczne i płciowe
Raport pokazuje też duże różnice między poszczególnymi grupami społecznymi. Dochody azjatyckich gospodarstw wzrosły aż o 5,1 procent do 121 700 dolarów, a latynoskich – o 5,5 procent do 70 950 dolarów. Dochody białych praktycznie się nie zmieniły (92 530 dolarów), natomiast Afroamerykanów spadły o 3,3 procent do 56 020 dolarów.
Po raz drugi z rzędu powiększyła się luka płacowa między kobietami a mężczyznami. Mężczyźni odnotowali wzrost zarobków o 3,7 procent, podczas gdy kobiety niemal nie zyskały. Obecnie kobiety zarabiają średnio 80,9 procent tego, co mężczyźni – mniej niż rok wcześniej i mniej niż przed pandemią.
Ubóstwo nieco niższe, ale problemy pozostają
Ogólny wskaźnik ubóstwa spadł z 11 w 2023 roku do 10,6 procent. Agencja definiuje ubóstwo w przypadku czteroosobowej rodziny jako dochód poniżej 31 000 dolarów.
Spis śledzi również tzw. uzupełniający wskaźnik ubóstwa, który obejmuje świadczenia niepieniężne, takie jak pomoc żywnościowa. W ubiegłym roku wskaźnik ten nie zmienił się i wyniósł 12,9%.
Eksperci zwracają uwagę, że wygaśnięcie ulg podatkowych na dzieci i subsydiów do opieki przedszkolnej sprawiło, że szczególnie w gospodarstwach domowych Afroamerykanów trudniej było zmniejszyć skalę ubóstwa. „Polityka publiczna ma ogromne znaczenie – bez trwałych zmian wszelkie poprawy będą tylko chwilowe” – podkreśla Wendy Chun-Hoon z Center for Law and Social Policy.
Kilka jaśniejszych punktów
Nie brak jednak także dobrych wiadomości. Dochody małżeństw wzrosły o 5 procent, osiągając 128 700 dolarów. Poprawę odnotowano też w grupie osób z wykształceniem średnim, co może świadczyć o pewnym wyrównywaniu szans na rynku pracy.
Mimo to raport Biura Spisu jasno pokazuje, dlaczego tak wielu Amerykanów nadal czuje niezadowolenie z sytuacji gospodarczej. Po latach wzrostu sprzed pandemii ostatnie pięć lat przyniosło stagnację, a poczucie, że „finansowo stoimy w miejscu”, pozostaje jednym z najważniejszych czynników kształtujących nastroje społeczne.
* Mediana to punkt środkowy między gospodarstwami domowymi o najwyższych i najniższych dochodach. Dzięki temu wskaźnik ten lepiej pokazuje realną sytuację przeciętnego gospodarstwa, bo nie zniekształcają go skrajne wartości – bardzo wysokie lub bardzo niskie dochody, które mogą „przesuwać” średnią.