Ponad dekadę temu około 100 osób zgłosiło się, aby ubiegać się o 2 stanowiska ratownika plażowego dostępne w powiecie Brevard na Florydzie, powiedział Wyatt Werneth, który był wówczas głównym ratownikiem. W tym roku liczba kandydatów i wolnych miejsc nieco się zmieniła.
„Z 50 stanowiskami do obsadzenia w tym otwartym środowisku wodnym, tylko dwie osoby przyszły na wstępne szkolenie” – powiedział Werneth.
Podobnie wygląda sytuacja w całym kraju. Coraz mniej osób chętnych jest do pracy na lokalnych basenach publicznych i plażach. Problem narastał od lat, a główny problem stanowiły słabe płace. Pandemia tylko pogorszyła sytuację.
Zeszłego lata uporczywy niedobór doprowadził do zamykania plaż, skrócenia godzin pracy i ograniczenia programów społecznościowych. Werneth, który jest także rzecznikiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Ratowników, przewiduje, że to samo stanie się w tym roku – zwłaszcza na basenach publicznych.
„Mamy ponad 309 000 basenów publicznych, a obecna sytuacja może wpłynąć nawet na 50% z nich powodując zamknięcia lub skrócenie godzin pracy” – powiedział.
Konsekwencje mogą być śmiertelne
Według CDC u dzieci w wieku od 5 do 14 lat utonięcie jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci w wyniku niezamierzonego urazu, głównie w basenach, jeziorach, rzekach lub oceanach.
Nie jest łatwo zostać ratownikiem. Kandydaci muszą świetnie pływać, być sprawni fizycznie, odpowiedzialni, a także przejść szereg szkoleń z zakresu resuscytacji krążeniowo-oddechowej i umiejętności udzielania pierwszej pomocy.
W przeszłości zawód ratownika był uważany za cenioną, prestiżową karierę, ale Werneth uważa, że z biegiem lat był zaczął być postrzegany bardziej jako praca wakacyjna w niepełnym wymiarze godzin. Częściowo obwinia spadające zainteresowanie zakończeniem emisji popularnego serialu telewizyjnego Baywatch, który opowiadał o grupie atrakcyjnych ratowników bohatersko ratujących życie na plaży.
„Chciałem zostać ratownikiem z powodu Baywatch” – przyznał Werneth. „Wszyscy w tym programie byli szanowani jako dorośli, to była prawdziwa kariera”.
Ale z biegiem lat płace spadały, a ludzie „zaczęli postrzegać to jako pracę wakacyjną w niepełnym wymiarze godzin i oferujące podobne, jakie otrzymywali kelnerzy” – powiedział.
Kolejnym wyzwaniem dla ratowników były wizy. Branża polegała na tysiącach ludzi z Europy Wschodniej przybywających do USA na wizach J-1, aby pracować jako ratownicy. Na początku pandemii administracja Trumpa wstrzymała wiele wiz pracowniczych, w tym J-1. Prezydent Biden zezwolił na wygaśnięcie tego zakazu w kwietniu 2021 r., ale braki nie zostały jeszcze odrobione.
Jak zapewnić sobie bezpieczeństwo w obliczu braku ratowników
Werneth ma trzy rady dla osób planujących latem cieszyć się wodą. Najpierw należy sprawdzić, czy basen lub plaża będą miały ratownika w wybranym terminie.
Po drugie, w przypadku wyjścia większą grupą ludzi, dobrze przydzielić komuś funkcję „obserwatora wody”, swego rodzaju ratownika osobistego danej grupy. Można wybrać więcej niż jedną osobę, które kilka razy się zmieniają.
Wreszcie, kiedy ktoś nie umie pływać, nie powinien wchodzić do wody bez kamizelki ratunkowej zatwierdzonej przez Coast Guard.
jm