W lutym amerykańscy pracodawcy dodali 311 000 nowych miejsc pracy. To mniej niż ogromny wzrost odnotowany w styczniu, ale wystarczająco, aby w dalszym ciągu wywierać presję na Rezerwę Federalną, aby agresywnie podnosiła stopy procentowe w celu walki z inflacją.
Stopa bezrobocia wzrosła do 3,6%, z najniższego poziomu od 53 lat wynoszącego 3,4%, w momencie, gdy coraz więcej Amerykanów zaczęło szukać pracy, ale nie wszyscy ją znaleźli.
Z piątkowego raportu rządu jasno wynika, że krajowy rynek pracy pozostaje zasadniczo zdrowy, a wielu pracodawców wciąż chce zatrudniać. Przewodniczący Fed, Jerome Powell, powiedział Kongresowi w ubiegłym tygodniu, że Fed prawdopodobnie przyspieszy podwyżki stóp procentowych, jeśli oznaki nadal będą wskazywać na solidną gospodarkę i utrzymującą się wysoką inflację. Silny rynek pracy zwykle skłania firmy do podnoszenia płac, a następnie przerzucania wyższych kosztów pracy na klientów poprzez wyższe ceny.
Spory wzrost liczby miejsc pracy w lutym pokazuje, że jak dotąd zatrudnienie nadal rośnie w tym roku po spadku pod koniec 2022 r. Od października do grudnia średni miesięczny przyrost miejsc pracy wyniósł 284 000. W ciągu ostatnich trzech miesięcy ta średnia wzrosła do 351 000.
Niektórzy ekonomiści wskazywali na inne dane w piątkowym raporcie, które sugerowały, że rynek pracy, choć wciąż gorący, może lepiej równoważyć zapotrzebowanie pracodawców na pracowników i podaż bezrobotnych. Coraz więcej osób schodzi z linii bocznej w poszukiwaniu pracy, co jest trendem, który ułatwia firmom obsadzanie milionów wolnych miejsc pracy. Odsetek Amerykanów, którzy albo mają pracę, albo jej szukają, rośnie od trzech miesięcy z rzędu.
Mając do wyboru więcej potencjalnych pracowników, pracodawcy wydają się być teraz pod mniejszą presją, by wymachiwać wyższymi płacami, w celu przyciągnięcia lub zatrzymania pracowników. Średni wzrost płac zwolnił w lutym, wzrastając zaledwie o 0,2%, do 33,09 dolarów, co jest najmniejszym miesięcznym wzrostem od roku. Jednak porównując rok do roku, stawka godzinowa wzrosła o 4,6%, znacznie powyżej trendu sprzed pandemii. Mimo to jest to spadek w porównaniu ze średnimi rocznymi wzrostami wynoszącymi około 5% w zeszłym roku.
Co zrobi Fed?
Decyzja będzie opierać się częściowo na ocenie piątkowych danych o zatrudnieniu i raporcie o inflacji konsumenckiej w lutym. W zeszłym miesiącu rządowy raport na temat styczniowej inflacji wywołał alarm, pokazując, że ceny konsumpcyjne ponownie wzrosły z miesiąca na miesiąc.
Przed lutowymi danymi dotyczącymi zatrudnienia wielu ekonomistów spodziewało się, że Fed ogłosi znaczną podwyżkę krótkoterminowych stóp procentowych o pół punktu, zamiast podwyżki o ćwierć punktu, jak to miało miejsce na posiedzeniu w lutym. Jednak bardziej umiarkowane piątkowe dane dotyczące zatrudnienia i płac skłoniły niektórych analityków do zasugerowania, że bank centralny może nie musieć działać tak agresywnie na posiedzeniu w tym miesiącu.
„Istnieją wyraźne oznaki ochłodzenia, gdy zagłębić się w liczby”, powiedział Mike Skordeles, szef ekonomii w banku Truist. „Myślę, że Fed ma rację, mówiąc… nadal będziemy podnosić stopy procentowe, ale nie zrobimy podwyżki o pół punktu.
Ostateczna determinacja Fed będzie jednak mocno zależeć od wtorkowego raportu na temat cen konsumpcyjnych.
„Wszystko zależy teraz od lutowego raportu CPI” – powiedział Paul Ashworth, ekonomista w Capital Economics.
Prawie całe zatrudnienie w zeszłym miesiącu miało miejsce w branżach usługowych, a kategoria obejmująca restauracje, bary, hotele i rozrywkę dodała 105 000 miejsc pracy, drugi miesiąc z rzędu silnych zysków. Cieplejsza niż zwykle pogoda prawdopodobnie przyczyniła się do wzrostu. Ponieważ pogoda prawdopodobnie pozwoli na kontynuację większej liczby projektów budowlanych, firmy budowlane dodały 24 000 miejsc pracy. Detaliści dodali w zeszłym miesiącu ponad 50 000 miejsc pracy, pracownicy służby zdrowia 63 000. Samorządy lokalne i stanowe dodały 46 000 miejsc pracy.
Znaczna część tego wzrostu liczby miejsc pracy odzwierciedla ciągły popyt ze strony Amerykanów, którzy coraz częściej wychodzą na zakupy, jedzą poza domem, podróżują i uczestniczą w wydarzeniach rozrywkowych – działania, które były w dużej mierze ograniczone podczas szczytu COVID.
Z drugiej strony producenci zwolnili 4 000 miejsc pracy. A sektor, który obejmuje pracowników zajmujących się technologią i komunikacją, stracił 25 000 miejsc pracy, odnotowując trzeci z rzędu miesiąc strat. To znak, że część zapowiadanych zwolnień w sektorze technologicznym gospodarki znajduje odzwierciedlenie w rządowych danych.
W zeszłym miesiącu rząd poinformował o zaskakującym wzroście zatrudnienia w styczniu – 517 000 dodanych miejsc pracy – chociaż w piątkowym raporcie ten wzrost został nieznacznie skorygowany w dół do 504 000. Dynamiczny wzrost liczby miejsc pracy w styczniu był pierwszym z serii raportów wskazujących na przyspieszającą gospodarkę na początku roku. Sprzedaż w sklepach detalicznych i restauracjach również skoczyła, a inflacja, zgodnie z preferowaną miarą Fed, wzrosła od grudnia do stycznia w najszybszym tempie od siedmiu miesięcy.
Wysokie oprocentowanie kredytów spowodowało zamieszanie na rynku mieszkaniowym, a sprzedaż domów spadała przez 12 miesięcy z rzędu, co jest konsekwencją prawie dwukrotnego wzrostu średniej stopy kredytu hipotecznego w tym czasie.
Poziom tworzenia nowych miejsc pracy w tempie z lutego jest nadal około trzykrotnie wyższy niż preferowałby Fed. Przyrost miejsc pracy w wysokości około 100 000 miesięcznie wystarczyłby, aby nadążyć za wzrostem liczby ludności i zapobiec wzrostowi bezrobocia. Tak niska liczba oznaczałaby również, że pracodawcy nie byliby tak zdesperowani w poszukiwaniu pracowników i nie musieliby ciągle podnosić płac.
Wyższe wynagrodzenie jest oczywiście korzystne dla pracowników. Ale urzędnicy Fed twierdzą, że przyczynia się to do wyższej inflacji, szczególnie w branżach usługowych wymagających dużego nakładu pracy, takich jak restauracje, opieka zdrowotna i hotele.
jm
