Departament policji w Chicago odnotował 60-procentowy wzrost liczby zgłaszanych przestępstw z nienawiści na podstawie statusu imigracyjnego, orientacji seksualnej i religii.
W ubiegłym roku policja otrzymała 78 zgłoszeń o przestępstwach z nienawiści, ale w 2019, kiedy zostały jeszcze prawie dwa miesiące do końca roku, pojawiło się już 77 zgłoszeń.
Wzrost liczby tego rodzaju przestępstw nie jest szokiem, stwierdziła komisarz Mona Noriega, podczas przesłuchania w sprawie budżetu na 2020 roku. „Nie sądzę, że jest to niezwykłe w kontekście Stanów Zjednoczonych”.
Radni stwierdzili, że należy przygotować się na pogorszenie sytuacji przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku. Prezydent Donald Trump wielokrotnie zamieszczał na Twitterze posty, w których domagał się postawienia muru granicznego lub promował stanowiska, które jego przeciwnicy uznali i potępili jako rasistowskie i antyimigracyjne. Prezydent wielokrotnie groził odcięciem funduszy federalnych miastom-sanktuariom, takim jak Chicago, które odmawiają współpracy w działaniach skierowanych przeciwko nielegalnym imigrantom.
„Wzrost tej liczby jest bardzo niepokojący i myślę, że jest to coś, co wszyscy powinniśmy wziąć pod uwagę” – powiedział radny Harry Osterman. „Zakładałbym, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy prawdopodobnie zjawisko to będzie się nasilać, biorąc pod uwagę politykę i retorykę, którą słyszymy każdego dnia”.
Radna Maria Hadden dodała, że w jej okręgu pojawiają się obawy dotyczące przestępstw z nienawiści, biorąc pod uwagę „to, co wszyscy widzimy w całym kraju”.
„To przerażające, destrukcyjne” – powiedziała Hadden, wzywając miasto do przekazania Commission on Human Relations więcej pieniędzy na pomoc ofiarom takich przestępstw.
Monitor