27 października 2016

Udostępnij znajomym:

Nie jest łatwo znaleźć miejsce parkingowe w niektórych dzielnicach Chicago, a nabycie pozwolenia na pozostawienie samochodu w strefie rezydencyjnej wcale nie rozwiązuje tego problemu.

To tworzy tylko "fałszywe oczekiwania" wśród kierowców, stwierdziła sekretarz miasta Chicago, Susana Mendoza, na przesłuchaniach budżetowych w Radzie Miasta.

Mendoza, która walczy w tych wyborach o stanowisko stanowego rewidenta, zachęcała radnych, aby zlikwidowali sprzedaż pozwoleń na parkowanie w strefach rezydencyjnych.

Mieszkańcy za tzw. residential permit parking płacą $25. Pozwolenia na parkowanie dla gości są tańsze i można je nabyć za $8. Roczny zysk dla miasta ze sprzedaży wszystkich pozwoleń to $5.7 mln.

"Życzyłabym sobie, abyśmy w ogóle nie mieli rezydencyjnych stref parkowania. Gdyby to ode mnie zależało, po prostu zlikwidowałabym je, bo dają kierowcom fałszywe oczekiwania. Ludzie płacą $25, a jeśli nie znajdą miejsca na własnej ulicy, to stają się jeszcze bardziej sfrustrowani. A tak się dzieje w 85 procentach przypadków w bardzo zaludnionych dzielnicach - powiedziała Susana Mendoza radnym.

Zachęcała radnych do zlikwidowania zakazu parkowania bez pozwolenia w niektórych dzielnicach.

"Wasi wyborcy myślą, że jeśli zapłacili $25 to mają zagwarantowane miejsca parkingowe. Oczekują też, że jeżeli zaparkowany samochód nie ma naklejki, tak jak ich, to miejski departament finansów lub policja wystawią mandat, ale oczywiście policja musi zająć większymi problemami" - argumentowała Mendoza.

Wtórowała jej radna Millie Santiago z 31. dzielnicy, do której biura codziennie wpływa wiele skarg w tej sprawie.

"Ludzie walczą ze sobą, kłócą się, grożąc sobie nawzajem, ponieważ nie mogą znaleźć miejsca parkingowe przed swoim domem, chociaż płacą za pozwolenie" - mówiła Santiago.

"Innym problemem jest to, że ludzie, którzy mają garaże, często z nich nie korzystają. Musimy z tym coś zrobić, bo ulice należą do wszystkich i jest dużo osób, którzy nadużywają tego programu" - dodawała.

Radny John Arena z 45. dzielnicy zgodził się z tym, że pozwolenia na parkowanie w strefach rezydencyjnych zostały wdrożone w sposób przypadkowy i Chicago potrzebuje "bardziej spójnego planu."

Strefy parkowania z pozwoleniami wprowadzono w 1979 roku na ulicach otaczających Northeastern Illinois University i szybko rozszerzono na inne rejony z Chicago.

Obecnie tzw. residential permit parking kosztuje $25. Kierowcy po zakupieniu go mogą parkować na ulicy w wyznaczonej strefie, gdzie parkowanie bez zezwolenia jest zakazane.

W 1998 roku ówczesny burmistrz Richard M. Daley próbował zmniejszyć liczbę stref po buncie części radnych.

Wprowadzone zmiany ograniczyły możliwość parkowania z pozwoleniem tylko do jednej przecznicy zamiast trzech, a roczna opłata została podniesiona z $10 do obecnych $25.

Wielu sfrustrowanym brakiem parkingu mieszkańcom Chicago może spodobać się pomysł likwidacji pozwoleń na parkowanie w strefach rezydencyjnych, za czym opowiedziała się sekretarz miasta Susana Mendoza.

Demokratka walczy w tych wyborach o stanowisko stanowego rewidenta, które obecnie zajmuje Leslie Munger. Republikanka została na nie mianowana w styczniu 2015 roku przez gubernatora Bruce'a Raunera, po śmierci Judy Baar Topinki, stara się zdystansować od lidera swojej partii.

Mendoza twierdzi, że nie ma wystarczającej przejrzystość w pracy biura rewidenta, zwłaszcza w sprawach płatności. "Moim priorytetem zawsze będzie dbanie o interesy najsłabszych" - stwierdziła.

W przeszłości zasiadała przez sześć kadencji w stanowej Izbie Reprezentantów w latach 2001-2011 jako demokratyczna kongreswoman z 1. dystryktu Illinois obejmującego chicagowskie dzielnice Brighton Park, Little Village, Gage Park i Back of the Yards. W lutym 2011 roku wygrała wybory na sekretarza miasta Chicago i funkcję tę sprawuje do dzisiaj. 

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor