W Illinois potwierdzono pierwszy przypadek w 2019 r. gorączki Zachodniego Nilu spowodowanej ukąszeniem komara. Zachorował 70-letni mieszkaniec Chicago.
Objawy choroby to gorączka, nudności, wymioty, bóle głowy i mięśni. Mężczyzna zachorował pod koniec lipca - poinformował Stanowy Departament Zdrowia Publicznego (IDPH).
„Chociaż pierwszy przypadek wirusa Zachodniego Nilu u człowiek w tym roku w Illinois został zgłoszony nieco później niż zwykle, należy pamiętać, że istnieje ciągłe ryzyko zachorowania po ukąszeniu komara” - powiedział dyrektor (IDPH) doktor Ngozi Ezike.
W ub. roku na gorączkę Zachodniego Nilu w naszym stanie zachorowało 178 osób, z tego 17 zmarło.
Komary zakażonem wirusem Zachodniego Nilu potwierdzono w 74 powiatach. Owady te przenoszą go na ludzi.
Infekcja u wielu osób przebiega bezobjawowo lub daje łagodne objawy. Jeśli dochodzi do rozwinięcia się choroby, objawy pojawiają się po 2-15 dniach. To gorączka, ból i zawroty głowy, wymioty, ból mięśni, podrażnienia skóry na piersiach, brzuchu i plecach. Jednak większość zarażonych, czyli około 80 procent, nie będzie odczuwała żadnych symptomów.
Eksperci ds. zdrowia zalecają mieszkańcom podejmowanie środków ochrony, w tym nieprzebywania na zewnątrz o świcie i zmierzchu, kiedy komary są najbardziej aktywne.
Należy także zadbać o to, by przy domach nie stały pojemniki, w których może gromadzić się woda. Wszystkie miejsca, gdzie zbiera się stojąca przez kilka dni woda, mogą stanowić potencjalne źródło rozmnażania się komarów.