27 lutego 2018

Udostępnij znajomym:

Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (the American Civil Liberties Union) oskarżyła w poniedziałek rząd Stanów Zjednoczonych o bezprawne rozdzielenie pochodzącej z Kongo kobiety i jej 7-letniej córki poprzez przetrzymywanie ich w innych placówkach imigracyjnych – matki w San Diego, a dziecka w Chicago, po tym, jak wystąpiły o przyznanie im azylu cztery miesiące temu.

ACLU stwierdziło, że sprawa rodzinny jest przykładem praktyk administracji prezydenta Donalda Trumpa, polegających na namierzaniu rodzin imigrantów, którzy ubiegają się o azyl w ramach prawa obowiązującego w USA.

Kobieta jest przetrzymywana w centrum zatrzymań w San Diego, a córka w ośrodku dla nieletnich w Chicago, w odległości około 2,000 mil od siebie (3,200 km).

Matka i córka przybyły do USA w listopadzie i zgłosiły się do amerykańskich agentów celnych i ochrony granic. Początkowo były trzymane razem, ale pięć dni później dziecko zostało zabrane krzycząc i płacząc i błagając strażników, by nie zabierali jej od matki – wynika z powzwu złożonego w sądzie federalnym w San Diego.

Matka i jej córka miały możliwość porozmawiania około sześciu razy od czasu ich rozdzielenia.

ACLU domaga się, aby kobieta i córka zostały zwolnione i zamieszkały w schronisku, które służy osobom ubiegającym się o azyl z krajów afrykańskich, lub umieszczone w centrum zatrzymań dla rodzin, prowadzonym przez amerykańskie organy imigracyjne i celne.

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA odmówił komentarza w sprawie złożonego pozwu.

Rząd Stanów Zjednoczonych jest zobowiązany do zwolnienia dzieci imigrantów z aresztu, jeśli jest to możliwe, a w innym przypadku ma zapewnić dzieciom „jak najmniej restrykcyjne warunki” – zgodnie z porozumieniem Flores z 1997 roku, które zakończyło długotrwały proces sądowy dotyczący traktowania dzieci imigrantów. Administracja Trumpa wezwała do zakończenia stosowania porozumienia w ramach swoich żądań dotyczących zmian w prawie imigracyjnym.

Lee Gelernt, zastępca dyrektora ACLU Immigrants Rights Project, powiedział w poniedziałek, że kobieta pochodzi z małej wioski w Demokratycznej Republice Konga i nie mówi po angielsku.

Kobieta przeszła wstępne przesłuchanie, aby ustalić, czy rzeczywiście odczuwa „wiarygodny strach” przed powrotem do swojego kraju – wynika ze złożonego pozwu. Gelernt odmówił podania jej danych i szczegółowego omówienia jej sprawy, twierdząc, ze może być w niebezpieczeństwie, jeśli ostatecznie zostanie pozbawiona azylu i będzie zmuszona wrócić do Konga.

Na razie kobieta najbardziej martwi się o swoją córkę i to, czy „ją kiedykolwiek jeszcze zobaczy”.

Poprzednia administracja i władze imigracyjne oskarżyły tysiące osób o nielegalny wjazd na terytorium Stanów Zjednoczonych, przetrzymując ich w więzieniach, często rozdzielając od dzieci. Ale Gelernt i i inni proimigracyjni działacze twierdzą, że administracja Trumpa zatrzymuje więcej osób dorosłych szukających azylu i oddziela ich od swoich dzieci, niż miało to miejsce w poprzednich latach.

Adwokaci oskarżyli również funkcjonariuszy granicznych o bezprawne odsyłanie osób ubiegających się o azyl na granicy amerykańsko-meksykańskiej.

Monitor

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor