----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

06 sierpnia 2025

Udostępnij znajomym:

Republikanie chcą zmienić mapę okręgów wyborczych w Teksasie, aby zdobyć nawet pięć dodatkowych miejsc w Izbie Reprezentantów. Demokraci odpowiadają groźbami podobnych działań w stanach, które kontrolują.

W obliczu prawdopodobnej utraty kontroli nad Izbą Reprezentantów w przyszłorocznych wyborach, republikanie sięgają po kontrowersyjne narzędzie gerrymanderingu, próbując sztucznie zagwarantować sobie utrzymanie większości. Donald Trump wywołał ostrą batalię o przekrój granic okręgów wyborczych w Teksasie i innych stanach, wiedząc, że bez tego wybiegu jego partia prawdopodobnie straciłaby kluczową władzę legislacyjną.

Obecna sytuacja polityczna nie sprzyja republikanom - mają oni jedynie niewielką większość w Izbie Reprezentantów, a historyczne trendy pokazują, że partie opozycyjne zazwyczaj zyskują w wyborach w połowie kadencji. Dodatkowe pięć mandatów z Teksasu mogłoby być kluczowe dla utrzymania kontroli nad Izbą.

Republikański plan i demokratyczny opór

"Mamy w Teksasie szansę na zdobycie pięciu mandatów. Mamy naprawdę dobrego gubernatora i dobrych ludzi w Teksasie. Wygrałem w Teksasie" – powiedział Trump w stacji CNBC, dodając: "Należy nam się pięć dodatkowych miejsc".

Plan gubernatora Grega Abbotta zakłada przerysowanie obecnych granic okręgów wyborczych w sposób, który ma zmaksymalizować liczbę "bezpiecznych" republikańskich okręgów kosztem demokratycznych kandydatów i sprzyjających im społeczności. Strategia ta może szczególnie dotknąć rosnącą populację latynoską w Teksasie, która tradycyjnie głosowała na demokratów.

Plan wywołał oburzenie demokratów, którzy oskarżają gubernatora o bezwstydną grę o władzę. W desperackim ruchu, demokratyczni legislatorzy stanowi wyjechali z Teksasu w weekend, aby odmówić Abbottowi kworum potrzebnego do realizacji planu. Gubernator zapowiedział aresztowanie zbiegłych polityków, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację.

Gerrymandering jako broń polityczna

Manipulowanie granicami okręgów wyborczych dla uzyskania korzyści politycznych to zjawisko znane od dziesięcioleci w amerykańskiej polityce. Nazwa pochodzi od Elbridge Gerry'ego, gubernatora Massachusetts z XIX wieku, który stworzył okręg o kształcie przypominającym jaszczurkę (salamander), stąd "gerry - mander".

Rysowanie tych granic jest delegowane do poszczególnych stanów i budzi kontrowersje, ponieważ pozwala legislatorom stanowym manipulować systemem na korzyść dominującej partii. Jedynymi ograniczeniami są wymogi podobnej wielkości populacji w okręgach oraz ochrona reprezentacji mniejszości zgodnie z ustawą z 1965 roku.

Nowoczesne technologie umożliwiają dziś precyzyjne "pakowanie" i "dzielenie" wyborców - koncentrowanie przeciwników politycznych w jak najmniejszej liczbie okręgów lub rozbijanie ich wpływów na wiele okręgów, gdzie stanowią mniejszość.

Wysokie stawki przed wyborami 2026

Zacięta walka o okręgi wyborcze podkreśla wyjątkowo wysokie stawki dla obu partii przed przyszłorocznymi wyborami, powszechnie postrzeganymi jako referendum popularności rządzącej partii. W grę wchodzi nie tylko kontrola nad ustawodawstwem, ale także możliwość hamowania lub wspierania polityki prezydenta.

Partie opozycyjne zazwyczaj zyskują w wyborach śródokresowych, co jest historyczną prawidłowością w USA. Demokraci mają realne szanse na odzyskanie kontroli nad Izbą Reprezentantów, biorąc pod uwagę niewielką różnicę - zaledwie kilku mandatów.

Aktualne sondaże potwierdzają to: poparcie dla prezydenta spadło w ostatnich miesiącach, a demokraci mają 2,9% przewagi w sondażach kongresowych według Real Clear Politics.

Reakcje i plany odwetu

Demokratyczne stany odpowiedziały natychmiastowymi groźbami własnych przekrojów map wyborczych, co może doprowadzić do bezprecedensowej "wojny map" w całym kraju. Gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul stwierdziła, że "jeśli republikanie są gotowi przepisać te zasady, aby dać sobie przewagę, to nie pozostawiają nam wyboru. Musimy zrobić to samo. W miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone".

Szczególnie znaczące są groźby Kalifornii - największego stanu pod względem populacji, który może potencjalnie "wygenerować" znacznie więcej dodatkowych demokratycznych mandatów niż Teksas republikańskich. Gubernator Gavin Newsom powiedział dziennikarzom wprost, że jest gotów zastosować te same metody, jeśli druga strona je wykorzysta.

Ofensywa republikańska nie ogranicza się do Teksasu. Wiceprezydent JD Vance rozważa podróż do Indiany, aby przekonać tamtejszych legislatorów do realizacji podobnego planu. Podobne działania rozważają inne stany kontrolowane przez tepublikanów.

Krytyka i obawy o demokrację

Mimo że to Teksas zaczął ryzować granice okręgów jako pierwszy, to wypowiedź gubernatora Kalifornii spotkała się z ostrą krytyką ze strony republikanów. Wiceprezydent JD Vance nazwał kalifornijskie plany "oburzającymi", a Newsom został skrytykowany przez swojego republikańskiego poprzednika Arnolda Schwarzeneggera, zagorzałego przeciwnika gerrymanderingu.

Matt Dallek, profesor zarządzania politycznego na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona, ostrzega przed długoterminowymi konsekwencjami: "Walka o przekrój okręgów to kolejny cios dla sił dobrego rządzenia, umiarkowania i demokracji. Trump i jego przeciwnicy widzą tę bitwę w apokaliptycznych kategoriach. A jak przy każdej wojnie, atak zazwyczaj prowadzi do kontrataku".

Precedens prawny i konstytucyjny

Amerykański Sąd Najwyższy w 2019 roku orzekł, że sądy federalne nie mogą rozstrzygać sporów o gerrymandering motywowany względami partyjnymi, pozostawiając tę kwestię stanom i sądom.

To orzeczenie praktycznie otworzyło drzwi do tego typu manewrów, jakie obecnie obserwujemy. Eksperci prawni ostrzegają, że bez interwencji federalnej gerrymandering będzie się nasilał z każdym cyklem wyborczym.

Niepewne skutki, pewne straty dla norm demokratycznych

Nie jest jasne, kto wyjdzie zwycięsko z tej bitwy, ale wielu analityków uważa, że największym przegranym będą amerykańskie normy polityczne i zaufanie obywateli do systemu wyborczego.

"To, co teraz wydaje się inne, to ogólnokrajowy charakter tego, co może stać się totalną wojną polityczną" – ostrzega Dallek. "Wcześniej gerrymandering był zjawiskiem lokalnym, teraz staje się częścią narodowej strategii politycznej".

Ekspertka Cook Political Report Erin Covey zwraca uwagę na dodatkowe ryzyko: "Proponowana mapa pokazuje, że republikanie wierzą, iż wyborcy latynoscy będą dalej odchodzić od demokratów w 2026 roku. Ale bez Trumpa na karcie do głosowania część tych wyborców może być mniej zmotywowana do głosowania".

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor