W historycznej sali Zgromadzenia Narodowego Karol Nawrocki oficjalnie objął dziś urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uroczystość rozpoczęła się od złożenia przysięgi przewidzianej w Konstytucji. Zgodnie z art. 130 nowy prezydent oświadczył: „Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”.
Tradycyjnie zakończył przysięgę słowami: „Tak mi dopomóż Bóg”.
W wydarzeniu wzięli udział najważniejsi przedstawiciele władz państwowych, w tym ustępujący prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką Agatą Kornhauser–Dudą.
Chwilę po zaprzysiężeniu Karol Nawrocki wygłosił swoje pierwsze orędzie do narodu. Rozpoczął od powitania Polaków w kraju i za granicą:„Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym obywateli, a władzę sprawuje naród. Witam naród polski! W granicach Rzeczypospolitej i poza granicami Rzeczypospolitej!”
Prezydent zadeklarował, że będzie rzecznikiem Polaków pragnących suwerennej i bezpiecznej ojczyzny.
„Będę głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej, Polski, która jest w Unii Europejskiej, ale która nie jest Unią Europejską. Jest Polską i pozostanie Polską” – podkreślił w swoim wystąpieniu.
Zapowiedział realizację programu wyborczego obejmującego strategiczne inwestycje, w tym powrót do pierwotnej koncepcji Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jak zapowiedział, projekt ustawy w tej sprawie ma trafić do Sejmu już następnego dnia, aby – jak powiedział – „znaleźć swoje gospodarcze koło zamachowe na kolejne dekady”.
Karol Nawrocki odniósł się także do kwestii praworządności i bezpieczeństwa obywateli. Zaznaczył, że państwo nie może być uznawane za praworządne, gdy nie funkcjonuje w nim legalnie wybrany Prokurator Krajowy. Podkreślił, że priorytetem jest dla niego stabilność konstytucyjno-prawna i sprawiedliwe wyroki dla obywateli, ważniejsze niż – jak to ujął – „samozadowolenie jednej z klas społecznych w Polsce”.
W swoim orędziu prezydent nawiązał do doświadczenia zdobytego w służbie publicznej oraz do stosunkowo krótkiej obecności w polityce. Wyraził nadzieję, że możliwe będzie ponadpartyjne porozumienie w sprawach kluczowych dla państwa. „I być może powiem to z polityczną naiwnością, ale wierzę, iż uda nam się porozumieć w sprawach zasadniczych dla Polski i wyłączyć je ze sporu politycznego” – stwierdził.