Cena złota ponownie pobiła rekord. W tym tygodniu po raz pierwszy w historii przekroczyła poziom 4 tysięcy dolarów za uncję, co czyni 2025 rok najlepszym dla tego kruszcu od czasów kryzysu energetycznego i inflacyjnego z 1979 roku. Wartość złota wzrosła już o ponad 50 procent od początku roku, co odzwierciedla rosnące obawy inwestorów o kondycję amerykańskiej gospodarki i stabilność dolara.
W czasach politycznej niepewności i gwałtownych decyzji gospodarczych, złoto wraca do łask jako symbol bezpieczeństwa. Choć indeksy giełdowe wciąż biją rekordy, a Wall Street zdaje się ignorować ryzyka związane z nieprzewidywalną polityką ekonomiczną, spadek wartości dolara o blisko 10 procent budzi niepokój na globalnych rynkach i zagraża stabilności światowej gospodarki.
„Złoto zwykle zyskuje, gdy dolar słabnie” – tłumaczy Jose Rasco, główny strateg inwestycyjny HSBC Americas. „W obliczu niepewności co do kierunku polityki gospodarczej wielu inwestorów odwróciło się od dolara” – dodaje.
Według prognoz analityków Goldman Sachs, złoto może nadal drożeć. Ich najnowszy raport przewiduje, że do końca 2026 roku cena uncji może wzrosnąć nawet do 4,9 tys. dolarów. „Nasza prognoza jest już bardzo wysoka, ale widzimy ryzyko, że cena przebije i ten poziom” – przyznał Daan Struyven, współautor raportu i szef działu analiz surowcowych w Goldman Sachs.
Nie oznacza to jednak, że inwestowanie w złoto jest pozbawione ryzyka. Eksperci przypominają, że metal ten nie przynosi żadnych odsetek ani dywidend, jak akcje czy obligacje. Zarobić można wyłącznie wtedy, gdy jego cena wzrośnie. „Kiedy wydaje się, że świat zmierza ku katastrofie, złoto zwykle drożeje” – mówi doradca finansowy Lee Baker z Claris Financial Advisors w Atlancie. „Ale to nie jest inwestycja dla każdego”.
Złoto wymaga również fizycznego zabezpieczenia, jeśli inwestor decyduje się na jego zakup w postaci sztabek lub monet. Trzeba wtedy pomyśleć o przechowywaniu, ubezpieczeniu i ewentualnych kosztach ochrony. Alternatywą są fundusze inwestycyjne oparte na złocie, które pozwalają uczestniczyć w jego wzroście wartości bez konieczności posiadania fizycznego kruszcu.
Eksperci podkreślają jednak, że popularność złota to także przypomnienie starej zasady inwestycyjnej – nie stawiać wszystkiego na jedną kartę. „Twoja mama mówiła, żeby nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. To samo dotyczy inwestycji” – zauważa Baker. „Dywersyfikacja ma znaczenie”.
Złoto, jak przed dekadami, znów stało się lustrem lęków inwestorów i symbolem nieufności wobec instytucji finansowych. Rekordowe ceny tego metalu mówią dziś o czymś więcej niż o samej wartości surowca – pokazują, jak bardzo światowi gracze boją się, że amerykańska gospodarka może stracić swoją dotychczasową pewność i przewidywalność.