Ponieważ ceny domów wciąż rosną, rosną także ceny wynajmu. Po spadku nawet do 20% w Chicago i niektórych innych metropoliach w szczytowym momencie pandemii, ceny czynszów poszybowały w górę. W Chicago wzrost kosztów wynajmu przewyższa wzrost cen domów.
Sytuacja powoduje, że niektórym coraz trudniej jest sprostać tym opłatom. Według Clever Real Estate, w okresie 1985-2020 ceny czynszów wzrosły o 149%, podczas gdy dochody wzrosły tylko o 35%.
Gdyby ceny czynszów rosły w tym samym tempie, co dochody od 2000 roku, średni koszt wynajmu w Chicago w 2020 roku wynosiłby 892 dolary miesięcznie zamiast 1,340 – czyli o 34% mniej.
Od 2000 roku ceny czynszów podwoiły się w 50 z największych miast USA, a stawki nawet potroiły się w takich miejscach jak Nashville czy San Antonio.
Pięć z 50 najbardziej zaludnionych miast ma stosunek czynszu do dochodu wyższy niż zalecane 30%: San Francisco (48%), San Diego (40%), Miami (33%), San Jose (32%) i Los Angeles (31%). St. Louis miał najniższy wskaźnik czynszów do dochodów na poziomie 12%.
Czekają
Milenialsi odłożyli decyzje o zakupie domu z powodu rosnących cen i niskiej podaży, co uniemożliwia im wyprowadzkę z wynajmowanych mieszkań.
„Mamy niewielką podaż nieruchomości, niezależnie od tego, czy chodzi o wynajem, czy kupno domu, co również zwiększa problem” – powiedziała analityczka, Donetha Doe.
Według badania, w miarę zawierania małżeństw i posiadania dzieci przez milenialsów popyt na mieszkania wielopokojowe może wzrosnąć w ciągu następnej dekady. W rzeczywistości około 36% miast buduje większe mieszkania, aby pomieścić rosnące rodziny, pracę zdalną i naukę online.
jm