24 kwietnia 2020

Udostępnij znajomym:

Z jednej strony związane z pandemią ograniczenia w życiu ludzi pozytywnie i znacząco wpłynęły na środowisko naturalne. Z drugiej ukazały skalę zanieczyszczenia powietrza i szkody, jakie sami sobie wyrządzamy oddychając nim na co dzień.

Jakość powietrza w Stanach Zjednoczonych przez lata poprawiała się, ale ostatnio jest ponownie coraz niższa, sprawiając, że około 150 milionów ludzi - prawie połowa populacji naszego kraju - oddycha niezdrowym i silnie zanieczyszczonym - mówi właśnie opublikowany raport „State of the Air 2020” autorstwa American Lung Association.

„Zmierzamy w złym kierunku. Prawie dziewięć milionów osób więcej w porównaniu do ubiegłorocznego opracowania oddycha zanieczyszczonym powietrzem” - powiedział przedstawiciel tej organizacji, Paul Billings.

To szczególnie zła wiadomość dla astmatyków, choćby takich jak Tim Seib, 37-letni dyrektor teatru w Nowym Jorku, który przez całe życie cierpiał na to schorzenie.

„Świadomość, że to my sami sprawiliśmy, iż jakość powietrza jest coraz niższa, strasznie mnie denerwuje, ponieważ wpływa to bezpośrednio na moje zdrowie” - mówi Seib - „To nie jest żadna postawa polityczna, tu nie chodzi o ideologię. Kiedy zaczyna się atak astmy nie wiesz, kiedy zrobisz następny pełny wdech. To prawie tak, jakbyś tonął”.

„Dopóki tego nie doświadczysz, nie zrozumiesz, jak to jest straszne" – dodaje mężczyzna.

Pół wieku temu zaczęto działać

W tym roku przypada 50. rocznica podpisania ustawy Clean Air Act, która wyznaczyła amerykańską Agencję Ochrony Środowiska odpowiedzialną za regulację wszystkich źródeł emisji zanieczyszczeń w kraju. Jej celem była redukcja zanieczyszczenia powietrza i kwaśnych deszczów, poprawa jakości i przejrzystości powietrza, spowolnienie zmian klimatycznych i ochrona warstwy ozonowej.

Według EPA ustawa jest odpowiedzialna za 50% spadek emisji kluczowych zanieczyszczeń powietrza od 1990 r., kiedy to przyjęto serię nowych i znaczących poprawek.

Jednak pod rządami obecnej administracji niektóre z tych zapisów zostały zlikwidowane lub złagodzone. Raport mówi, że brak egzekwowania przepisów - wraz z pogłębiającymi się zmianami klimatu - doprowadził do niedawnego odwrócenia trendu - zamiast widocznej przez lata poprawy, obserwujemy ponowne pogarszanie się jakości powietrza.

„Jeśli nie będzie żadnego policjanta ds. środowiska, to wiemy, że truciciele nie będą przestrzegać prawa, będą oszukiwać i zwiększać emisję” - powiedział Billings - „A zanieczyszczenie wzrośnie. Już wzrosło”.

Grupy zajmujące się ochroną środowiska są równie krytyczne w stosunku do wprowadzanych zmian przepisów.

„Na całym świecie toksyczne powietrze zabija co roku ok. 5 milionów ludzi i, jak wynika z raportu American Lung Association, Stany Zjednoczone mają daleką drogę do jeszcze lepszej ochrony społeczeństwa” - uważa Sarah Vogel z organizacji Environmental Defense Fund.

„Niestety, obecna administracja wciąż próbuje osłabić istniejące zabezpieczenia i pozwolić na jeszcze większe zanieczyszczenie powietrza” - powiedziała Vogel.

EPA odpowiada

Rzecznik Agencji Ochrony Środowiska w odpowiedzi na te zarzuty udzielił następującej odpowiedzi:

„Stany Zjednoczone są światowym liderem jeśli chodzi o poprawę czystości powietrza, a organizacja American Lung Association maluje pesymistyczny obraz oparty na problematycznej metodologii. EPA określa jakość powietrza opierając się na wskazaniach Clean Air Act i z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć naukowych, które pokazują ciągłą poprawę jego jakości."

Rodzaje zanieczyszczeń

W raporcie poddano analizie dane z lat 2016, 2017 i 2018 r. - czyli trzech z pięciu najgorętszych lat w historii. Wykazano, że wyższe temperatury przyczyniły się do wzrostu zawartości ozonu w wielu regionach w USA, zamieszkałych przez ponad 137 milionów osób. Według raportu, wdychanie ozonu lub smogu może powodować ataki astmy, duszność i wywoływać kaszel.

Podwyższone temperatury spowodowane przyspieszającymi zmianami klimatu również przyczyniły się do wielu pożarów, szczególnie w stanach zachodnich, w których w związku z tym do niebezpiecznych poziomów podniósł się poziom zanieczyszczenia pyłami.

Nieustannie wdychamy różnej wielkości cząstki znajdujące się w powietrzu – większe, jak kurzu i dymu, oraz bardzo małe, których nie widać gołym okiem. Te drugie nazywamy PM 2.5, ponieważ ich rozmiar wynosi zwykle 2.5 mikrometra lub mniej.

To naprawdę mało. Dla porównania przeciętny ludzki włos jest 30 razy grubszy, niż cząsteczka PM 2.5. Ponieważ są tak małe, mogą dostać się głęboko do naszych dróg oddechowych i siać spustoszenie w płucach i innych częściach ciała.

Najgorsze, najlepsze

Raport wykazał, że dziewięć miast na zachodzie kraju osiągnęło najgorszy, rekordowy poziom zanieczyszczenia pyłami, jaki kiedykolwiek odnotowano. Były to: Fairbanks na Alasce, Yakima i Spokane w stanie Washington, Las Vegas w Nevadzie, Phoenix w Arizonie, oraz następujące miasta w Kalifornii - Chico, Salinas, Redding i Santa Maria.

Natomiast miastami z najczystszym powietrzem, zdefiniowanym jako wysoka liczba dni bez wysokiego ozonu lub wysokiego zanieczyszczenia pyłami w ciągu trzyletniego okresu badań, były Bangor w stanie Maine, Honolulu na Hawajach, Wilmington w Karolinie Północnej oraz Burlington w stanie Vermont.

„Raport stwierdza, że jakość powietrza w niektórych regionach poprawiła się, ale jednocześnie zdecydowanie zbyt wiele osób oddycha zanieczyszczeniami” - powiedział Harold Wimmer, prezes i dyrektor generalny American Lung Association.

„Zmiany klimatu wciąż pogarszają jakość powietrza do poziomu szkodliwego dla ludzkiego zdrowia” - dodał Wimmer.

Wpływ na zdrowie

Badania pokazują, że nawet krótkotrwały kontakt z pyłem w powietrzu może powodować problemy sercowo-naczyniowe, udary i ataki astmy, a także przyczyniać się do rozwoju demencji .

Zanieczyszczenie powietrza zwiększa także ryzyko śmierci z powodu Covid-19, choroby wywoływanej przez nowy koronawirus. Niedawne badanie na Harvardzie wykazało, że powiaty w USA o najwyższym poziomie zanieczyszczenia powietrza miały znacznie wyższą śmiertelność związaną z COVID-19, niż te, gdzie wyniki badania jakości powietrza były znacznie lepsze.

Seib mieszka w nowojorskiej dzielnicy, która została bardzo mocno dotknięta przez Covid-19. Kilka tygodni temu złapał łagodniejszą postać wirusa, co wywołało u niego przerażenie.

„Przez całe życie objawy astmy nasilały się w nocy” – powiedział mężczyzna - „Covid to spotęgował do tego stopnia, że bałem się zasnąć".

Wiedząc, jak to jest walczyć o każdy oddech, Seib ma trudności ze zrozumieniem, dlaczego jakiekolwiek przepisy chroniące jakość powietrza mogły być zlikwidowane lub złagodzone.

RJ

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor