Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi
Ze względu na panującą na całym świecie epidemię koronawirusa normalną i naturalną reakcją jest obawa o własne bezpieczeństwo. Wśród wielu niewiadomych pojawiają się również pytania dotyczące zwierząt domowych… Czy mogą być nosicielami wirusa, a także przekazywać go dalej? Jest to niezwykle ważne, ponieważ w blisko 70% amerykańskich gospodarstw domowych posiada psa lub kota.
Jeszcze kilka dni temu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informowała, że nie ma dowodów na to, iż zwierzęta takie jak psy czy koty mogą zostać zarażone wirusem. Instytucja przekazała, że „nie jest jasne, czy 2019-nCoV ma jakikolwiek wpływ na zdrowie zwierząt” i zaznaczyła, że „nie odnotowano takiego przypadku u żadnego gatunku”. Takie twierdzenie obecnie wydają się mało realne, a obiegające media społecznościowe zdjęcia psów i kotów z założonymi maskami chirurgicznymi tylko to wrażenie potęgują…
Chińskie władze poinformowały o pozytywnym wyniku testu na obecność wirusa przeprowadzonego na psie. Badanie na występowanie patogentu dało wynik „słabo” pozytywny. Jednak to, że zwierzę rzeczywiście jest zarażone, nie zostało jeszcze oficjalnie potwierdzone. Czworonóg nie wykazywał żadnych objawów choroby. Służby sanitarne z Hongkongu nie są pewne, czy pies rzeczywiście jest zainfekowany koronawirusem. Może być tak, że "słabo dodatni" wynik jest efektem zanieczyszczenia jego pyska i nosa – mógł np. lizać powierzchnię, na której znajdował się wirus.
"To, czy wirus będzie na psie, czy na przykład klamce do drzwi nie ma żadnego znaczenia. Ryzyko zarażenia jest takie samo" – powiedziała Sheila McClelland z Lifelong Animal Protection Charity z Hong Kongu.
Zwierzak jest obecnie poddawany kwarantannie pod nadzorem weterynaryjnym, podczas gdy specjaliści i eksperci przeprowadzają dodatkowe badania. Dotychczas zwierzę żyło z osobą zarażoną koronawirusem – to może, ale nie musi być kluczowym elementem.
Dyskusja dotycząca tego, czy wirusy mogą być przenoszone z ludzi na zwierzęta i odwrotnie, toczy się od momentu wybuchu epidemii. Lekarz i członek chińskiego zespołu badawczego ds. koronawirusa, Li Lanjuan, stwierdził w China Central Television, że „zwierzęta mogą się zarazić, jeżeli mają kontakt z osobą, u której stwierdzono koronawirusa – należy szczególnie uważać na inne ssaki, zwłaszcza zwierzęta domowe”. Na chwilę obecną brak jest jednak informacji na temat ewentualnej mutacji wirusa w drugą stroną – nie wiadomo, czy szczep teoretycznie obecny u psa jest podobny do tego występującego u człowieka. „Nie obawiam się moich psów czy kotów. Bardziej martwię się, że złapię koronawirusa od osoby, która na mnie kichnie” – powiedziała Jane Gray z organizacji z Society for the Prevention of Cruelty to Animals.
Cofnijmy się w czasie. W jaki sposób koronawirus przedostał się do populacji ludzkiej? Na to pytanie również nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Najbardziej prawdopodobne jest, że został on przeniesiony przez źródło zwierzęce. Zbliżony genetycznie kod wirusa występujący u ludzi naukowcy wykryli u nietoperzy w chińskiej prowincji Wuhan. Tamtejsze Ministerstwo Rolnictwa apeluje do osób zarażonych koronawirusem, by swoje domowe zwierzęta także obejmowali kwarantanną weterynaryjną przez okres 14 dni. W podobnym tonie wypowiedziała się Christiane V. Löhr z Oregon State University – „Jeśli izolujesz się od ludzi, powinieneś izolować się także od swoich zwierząt domowych”. W praktyce oznacza to, że osoby chore lub podejrzewające u siebie infekcję powinny powstrzymać się od kontaktów ze swoimi pupilami, a jeżeli do takich dojdzie, warto zadbać o higienę rąk.
FK