Propozycja wydawania dokumentów identyfikacyjnych może pomóc wielu osobom, w tym nielegalnym imigrantom i bezdomnym, ale niektórzy mają wątpliwości co do tego pomysłu.
Rada miejska debatowała nad wartym milion dolarów projektem na środowym posiedzeniu. Burmistrz Rahm Emanuel popiera plan, a jego biuro poinformowało o przeznaczeniu na ten cel funduszy.
Obecnie dziesiątki tysięcy mieszkańców Chicago nie posiada żadnego oficjalnego dokumentu tożsamości ze zdjęciem, co powoduje, że nie mogą wyrobić sobie konta w banku czy nawet korzystać z usług miejskich, takich jak biblioteki.
Sekretarz miasta, Anna Valencia powiedziała, że takie karty pomogłyby także starszym obywatelom, młodzieży oraz byłym więźniom. Jeśli propozycja zostanie zatwierdzona, miasto spodziewa się wprowadzić ją w życie przed końcem 2017 roku.
Jednak niepokój dotyczy utrzymania tajemnicy danych osobowych.
"Popieram pomysł wprowadzenia miejskich dokumentów tożsamości... ale musimy mieć pewność, że dane personalne będą bezpieczne" - powiedział alderman Ricardo Munoz, z 22 dzielnicy.
Urzędnicy z Nowego Jorku, gdzie takie karty są już wydawane, spotkali się właśnie z takim problemem.
"Zebrano wiele osobistych informacji na temat mieszkańców, w tym nieudokumentowanych imigrantów. Gdy Donald Trump został wybrany, urzędnicy z Nowego Jorku zaczęli się niepokoić: 'Mamy wszystkie te informacje, nie powinniśmy ich mieć, moze należałoby się ich pozbyć'. Teraz zobligowani nakazem sądowym, nie mogą tego zrobić" - powiedział Ed Yohnka, rzecznik amerykańskiego Związku Wolności Obywatelskich w Illinois (American Civil Liberties Union of Illinois).
Valencia zapewniła, że bezpieczeństwo danych będzie głównym celem w Chicago i miasto zachowa jedynie minimalne informacje o osobach, które z tego skorzystają.