02 kwietnia 2016

Udostępnij znajomym:

Mieszkańców dzielnicy Logan Square na północnym-zachodzie martwią inwestycje dewelopera Marka Fishmana.

Wielu uważa, że wkrótce nie będzie ich stać na pozostanie w wynajmowanych mieszkaniach, ze względu na dotkliwą podwyżkę czynszu. W niektórych przypadkach będzie to nawet $600 na miesiąc.

Juan Gutierrez w dzielnicy Logan Square mieszkanie wynajmuje od 27 lat, a teraz - jak stwierdza w rozmowie udzielonej portalowi dnainfo.com - będzie się musiał wyprowadzić. "

"Ludzie wyprowadzają, a ci z pieniędzmi wprowadzają się. Słyszałem, że czynsz wzrośnie z $600 do $1,200, a nawet $1,800. Nie stać nas na to, aby tu mieszkać" - ubolewa.

Według danych ze spisu powszechnego, dzielnica Logan Square straciła ponad 19,000 mieszkańców od 2000 roku. Wielu z nich to Latynosi z klasy robotniczej. Gentryfikacja zmienia charakter tej północno-zachodniej dzielnicy. Wyprowadzają się biedniejsi, a wprowadzają ci, którym lepiej się powodzi.

Pastor Drew Rindfleisch z kościoła San Lucas United Church of Christ uważa, że nie dotyczy to tylko tych, którzy wynajmują mieszkania, ale także właścicieli domów, którzy nie są w stanie zapłacić rosnących podatków. "Wyprowadziło się mnóstwo czarnoskórych i latynoskich rodzin robotniczych".

Jego zdaniem receptą na zatrzymanie tego procesu jest wprowadzenie ulg podatkowych dla takich rodzin.

Deweloper Mark Fishman posiada około 80 procent nieruchomości w dzielnicy Logan Square. Pierwsze budynki kupił już 26 lat temu. Nie zgadza się z zarzutami protestujących, którzy nazywają go "draniem". Jego zdaniem, dzięki swoim inwestycjom uczynił Logan Square dzielnicą bardzo atrakcyjną do życia. Stąd większe zainteresowanie nią i wyższe ceny nieruchomości.

"Wspaniałe budynki, dużo zieleni i dostęp do transportu publicznego. O tym samym myślałem, kiedy 26 lat temu kupowałem swój pierwszy budynek w Logan Square" - czytamy w emailu Fishmana wysłanym do DNAinfo Chicago. Jego zdaniem ta dzielnica naprawdę odróżnia się od innych obszarów w mieście, chociażby dzięki bulwarowi.

Spadek ludności w latach 2000 - 2010 odnotowały także inne dzielnice położone na północnym-zachodzie. W Lincoln Park niegdyś mieszkało 102,000 ludzi, a obecnie zaledwie 64,000. Z analizy “Crain’s Chicago Business” wynika, że spadek liczby mieszkańców, oprócz Lincoln Park, odnotowały także inne północno-zachodnie dzielnice położone w sąsiedztwie centrum (downtown). Populacja Lakeview spadła z 124,000 do 94,000, North Center z 49,000 do 32,000, West Town, włączając w to Wicker Park i Bucktown, z 187,000 do 81,000.  

Na kurczenie się populacji w tych północno-zachodnich dzielnicach ma wpływ nie tylko migracja ludności, ale zjawisko demograficzne związane z nowym stylem życia. Ludzie zajmują obecnie statystycznie więcej przestrzeni mieszkalnej.

Niegdyś w tym samym apartamencie w tej samej dzielnicy mieszkało od pięciu do sześciu osób, teraz jest to mniejsza rodzina - trzy albo cztery osoby, albo bezdzietna para. Czasami jedna osoba. Taki trend utrzymuje się szczególnie w dzielnicach uznawanych powszechnie za drogie, zamieszkane przez zamożnych ludzi. W rezultacie populacja tych dzielnic skurczyła się. Nie bez znaczenia są także wysokie ceny nieruchomości w takich rejonach miasta, jak Lincoln Park.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor