----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

29 września 2025

Udostępnij znajomym:

W niedzielne popołudnie przechodnie spacerujący po centrum Chicago mogli zobaczyć uzbrojonych funkcjonariuszy Straży Granicznej USA w pełnym umundurowaniu i maskach. Patrole pojawiły się również w okolicach budynku Wrigley, na Clark Street w River North oraz w dzielnicy Gold Coast. Jednocześnie jednostki Straży Granicznej patrolowały rzekę Chicago.

Według telewizji WGN-TV, agenci byli widziani około godziny 14.00, a ich obecność przyciągnęła uwagę mieszkańców i turystów. W poniedziałkowy poranek nie było ich już w centrum, ale rozmowy o tym, co działo się w weekend, wciąż wzbudzały emocje.

Trwające działania mające na celu egzekwowanie przepisów imigracyjnych w rejonie Chicago, które administracja Trumpa nazywa „Operacją Midway Blitz”, rozpoczęły się na początku września.

Obawy mieszkańców

„Widziałam około pięćdziesięciu agentów ICE” – relacjonowała Meg Evans, mieszkanka śródmieścia. „Zatrzymali młodego mężczyznę, który wychodził z Catholic Charities. To było naprawdę przerażające”.

Inni podkreślali, że obecność zamaskowanych, ciężko uzbrojonych funkcjonariuszy była przytłaczająca. „Idę z domu do biura i nagle na ulicy widzę ludzi z karabinami, jakby to była strefa działań wojennych” – mówił Jacob Narayan, mieszkaniec Chicago.

Turystów także zaskoczyła skala działań. „To było alarmujące, zobaczyć grupę zamaskowanych ludzi z karabinami z tłumikami” – powiedział Jake, przyjezdny z Arkansas.

Duże poparcie

Według Gregory’ego Bovino, szefa sektorowego oddziału Straży Granicznej w El Centro, większość mieszkańców przyjęła obecność funkcjonariuszy pozytywnie. „To my zajmujemy się przestępczością ze strony nielegalnych imigrantów i gangów działających w Chicago i okolicach. Otrzymujemy ogromne wsparcie, nawet 80 procent mieszkańców popiera nasze działania” – twierdził Bovino. Jednocześnie ostrzegł, że agenci będą bronić się w razie ataku. „Wierzymy w prawa zapisane w Konstytucji, ale nie przychodźcie na protesty gotowi do walki. To źle się skończy”.

Bovino odmówił podania terminu zakończenia operacji. „Będziemy tu, dopóki misja nie zostanie wykonana” – podkreślił.

Reakcje polityków

Obecność agentów w centrum miasta spotkała się z ostrą krytyką władz Illinois i samorządu. „Funkcjonariusze DHS w maskach i z ciężką bronią na Michigan Avenue nie czynią naszego miasta bezpieczniejszym. To pokaz zastraszania” – powiedział gubernator JB Pritzker.

Burmistrz Chicago Brandon Johnson nazwał akcję „bezczelną prowokacją administracji Trumpa”. „Mieszkańcy i turyści spędzali spokojnie dzień w centrum, a zamiast bezpieczeństwa otrzymali pokaz siły federalnych agentów. To nie ma nic wspólnego z ochroną naszego miasta” – podkreślił.

Z kolei kongresman Jesús “Chuy” García wskazał, że w praktyce zatrzymywane są nie groźne jednostki, lecz zwykli pracujący imigranci. „Ci ludzie sprawiają, że Chicago i Illinois są lepszym miejscem do życia” – mówił podczas konferencji prasowej. 

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor