12 marca 2020

Udostępnij znajomym:

Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła w środę, że globalny kryzys koronawirusa jest teraz pandemią. Tego samego dnia wieczorem w telewizyjnym wystąpieniu transmitowanym z Gabinetu Owalnego prezydent Donald Trump zaproponował szereg posunięć, mających na celu zwalczanie pandemii koronawirusa.

Ogłosił między innymi, że połączenia lotnicze z Europą zostają wstrzymane na okres 30 dni, ale z jakiegoś powodu wyłączył z tego Wielką Brytanię, mimo że odnotowano tam już ponad 500 przypadków zarażenia.

Po wystąpieniu Trumpa zastępca sekretarza Homeland Security, Ken Cuccinelli wyjaśniał, że zawieszenie podróży „nie dotyczy obywateli amerykańskich oraz legalnych, stałych mieszkańców lub ich rodzin”, a jedynie cudzoziemców, którzy podróżowali przez kraje objęte ograniczeniami. Jednocześnie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom zdecydowanie odradzają Amerykanom odbywanie „niepotrzebnych podróży” do krajów wymienionych przez Trumpa, a Departament Stanu odradza wszelkie podróże zagraniczne.

Po raz pierwszy Donald Trump naprawdę potwierdził potencjalne zagrożenie chorobą wywołaną wirusem SARS-CoV-2, powołując się na deklarację Światowej Organizacji Zdrowia, że jest to pandemia.

Ale też nazwał je obcym zagrożeniem - dosłownie mówiąc o „obcym wirusie” - i skupił się w dużej mierze na środkach ekonomicznych zamiast na zdrowiu publicznym, jednocześnie wielokrotnie próbując uspokoić Amerykanów, że jego administracja ma wszystko pod kontrolą.

Mimo tych zapewnień wirus nadal rozprzestrzenia się w USA, a łączna liczba potwierdzonych przypadków w Stanach Zjednoczonych osiągnęła 1,300 na dzień 11 marca. Każdego dnia dowiadujemy się o odwoływanych imprezach, spotkaniach, zajęciach szkolnych, etc. Jednym z ostatnich przykładów może być decyzja o zawieszeniu rozgrywek NBA.

W posunięciach tych nie ma paniki, ale jest to zalecana przez naukowców próba spowolnienia rozprzestrzeniania się choroby. Chodzi o to, by w jednym czasie nie zapełniły się szpitale, a służba zdrowia nie weszła w system działań kryzysowych, zarzucając pomoc innym pacjentom. Chodzi o spowolnienie i złagodzenie procesu zarażeń, czyli rozłożenie go na dłużej.

Nie jest jasne, jak zakaz podróżowania z i do Europy wpłynie na handel z tym kontynentem, co może potencjalnie zaszkodzić gospodarce. Zakaz podróży również niewiele zrobi, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa w Stanach Zjednoczonych, co już ma miejsce.

USA do tej pory opóźnione w reakcji na koronawirusa

O czym Donald Trump nie powiedział wiele w przemówieniu, to testy. W porównaniu do wielu innych krajów Stany Zjednoczone dość późno rozpoczęły działania związane z przeciwdziałaniem chorobie, a liczby dotyczące chorych w USA są na razie mało miarodajne.

W większości krajów każdego dnia przeprowadza się ponad tysiąc testów na obecność koronawirusa. W niedzielę, 8 marca, w całym kraju CDC miało przeprowadzonych takich testów od początku roku nieco ponad 1,700, a w prywatnych klinikach ok. 3,000. W sumie było ich mniej niż 5,000. Dla porównania, w tym samym czasie Korea Płd. Wykonała ponad 100,000 testów, a Włochy ok. 60,000.

Na razie rząd federalny nie zrobił wiele, aby rozwiązać bieżące problemy. Stany, powiaty, miasta i dostawcy usług medycznych wciąż skarżą się, że po prostu nie ma wystarczającej liczby zestawów testowych, zmuszając ich do ich racjonowania i zawracania ludzi przybyłych do klinik i szpitali. Eksperci twierdzą, że testy mają kluczowe znaczenie dla ustalenia, kto jest zarażony, by można było te jednostki izolować, a osoby, z którymi się zetknęły, poddać kwarantannie.

W tej sprawie Trump stwierdził jedynie, że „możliwości testowania szybko się rozwijają, z dnia na dzień” - podając zaledwie kilka nowych informacji.

Po usunięciu problemów produkcyjnych i zniesieniu wielu barier sytuacja poprawiła się i wykrywanie przypadków zarażenia będzie postępowało, jednak cały proces jest opóźniony co najmniej o kilka tygodni.

Stymulacja gospodarki

W wystąpieniu prezydent Trump obiecał także szereg środków stymulujących gospodarkę. Wezwał do ulg podatkowych i pomocy dla małych firm, ale nie wspomniał o ewentualnych płatnych zwolnieniach lekarskich, ani żadnej innej formie pomocy dla pracujących na godziny, czy osób nieposiadających świadczeń, którzy musieliby pozostać w domu – co jest kluczowym żądaniem demokratów w Kongresie w jakiejkolwiek ustawie o przeciwdziałaniu koronawirusowi .

Prezydent wezwał Kongres do zwiększenia funduszy dla Small Business Administration o 50 miliardów dolarów, aby podnieść sumy pożyczek dla dotkniętych regionów. Do tej pory najbardziej dotknięte były stany Waszyngton, Nowy Jork i Kalifornia.

Obiecał także, że podejmie działania, które „zapewnią dodatkowo ponad 200 miliardów dolarów dla gospodarki” poprzez odroczenie płatności podatkowych i kar dla osób i firm dotkniętych skutkami wybuchu pandemii.

W pozostałej części przemówienia Trump próbował uspokoić Amerykanów, wspomniał nawet o higienie i myciu rąk. Zaznaczył, że podpisał ustawę, która dodała 8.3 miliarda dolarów na walkę z koronawirusem i ograniczył biurokratyczne blokady tak, by terapia antywirusowa była dostępna w rekordowym czasie. Co i tak, według naukowców, nie nastąpi wcześniej niż za rok.

Co ważne, prezydent wspomniał, że firmy ubezpieczeniowe zgodziły się wyeliminować dla pacjentów koszty własne - ale tylko w przypadku testów na wirusa, nie w przypadku leczenia.

„Wirus nie ma z nami szans” - powiedział Trump - „Żaden naród nie jest lepiej przygotowany ani bardziej odporny niż Stany Zjednoczone. Mamy najlepszą ekonomię, najbardziej zaawansowaną opiekę zdrowotną oraz najbardziej utalentowanych lekarzy, naukowców i badaczy (...). Musimy odłożyć politykę na bok i zjednoczyć się jako jeden naród i jedna rodzina”.

Odwoływane wiece wyborcze

Tymczasem nowy wirus zaczyna wpływać na kampanię wyborczą. Były wiceprezydent USA, Joe Biden oraz senator Bernie Sanders, którzy mają nadzieję zmierzyć się z prezydentem Donaldem Trumpem w nadchodzących wyborach, odwołali część spotkań z wyborcami. Sztab Donalda Trumpa zapowiada, że jego kampania będzie odbywać się zgodnie z planem, ale wiceprezydent Mike Pence przyznał, że przyszłe wiece będą oceniane z dnia na dzień.

Coraz częściej mówi się, że rosnące zagrożenie będzie miało wpływ na frekwencję wyborczą, a tym samym wyniki prawyborów w poszczególnych stanach.

RJ

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor