Ceny znaczków znów idą w górę i wszystko wskazuje na to, że to nie koniec podwyżek. Latem tego roku koszt znaczka Forever wzrósł o pięć centów, osiągając 78 centów – to największa jednorazowa podwyżka cen przesyłek pierwszej klasy w historii USA.
Dla milionów Amerykanów to sygnał, że warto zrobić zapasy, zanim ceny ponownie pójdą w górę. Od 2021 roku była to już siódma podwyżka, a kolejne są w drodze. Według zapowiedzi poczty, zmiany mają następować co pół roku – w styczniu i w lipcu – aż do końca 2027 roku. Oznacza to, że w perspektywie kilku lat znaczek Forever może kosztować niemal dolara.
Od 2014 roku cena pojedynczego znaczka wzrosła w sumie o prawie 30 centów. Największe skoki – po pięć centów – miały miejsce w styczniu 2019 roku oraz podczas dwóch ostatnich zmian. Jeśli tempo wzrostu się utrzyma, latem 2027 roku znaczek Forever może kosztować nawet 98 centów.
Proces podnoszenia cen znaczków jest w USA ściśle regulowany. Amerykańska Komisja Regulacji Poczty (Postal Regulatory Commission) pilnuje, aby każda zmiana spełniała wymogi prawne i mieściła się w wyznaczonych limitach. Na wysokość podwyżek wpływają między innymi inflacja i spadająca liczba wysyłanych listów. Ostateczną decyzję zatwierdza rada gubernatorów poczty, powoływana przez prezydenta.
Choć od ponad wieku ceny znaczków niemal nieustannie rosną, w historii zdarzyły się tylko dwa wyjątki. Pierwszy miał miejsce w 1919 roku, gdy koszt wysyłki spadł z trzech do dwóch centów za uncję listu. Drugi – niemal sto lat później, w 2016 roku – obniżył cenę znaczka z 49 do 47 centów. Ten spadek trwał jednak zaledwie dziewięć miesięcy.
Rosnące ceny to odzwierciedlenie trudnej sytuacji finansowej USPS. Poczta od lat zmaga się ze stratami i malejącą popularnością tradycyjnej korespondencji. Prezydent Donald Trump w lutym zasugerował, że przyszłością może być częściowa integracja poczty z Departamentem Handlu, co miałoby poprawić jej efektywność.
„Chcemy poczty, która działa sprawnie i nie przynosi ogromnych strat” – stwierdził, dodając, że rozważana jest forma „połączenia”, przy zachowaniu dotychczasowej tożsamości USPS.
Nowy naczelny poczmistrz, David Steiner, w pierwszym wystąpieniu do pracowników uspokajał jednak, że nie zamierza prywatyzować instytucji ani przekształcać jej w budżetową agencję rządową. „Wierzę w obecną strukturę poczty jako niezależnej jednostki wykonawczej, która samodzielnie finansuje swoją działalność” – podkreślił. Jego celem jest poprawa wyników finansowych i jakości usług, aby USPS spełniała oczekiwania Amerykanów.