----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

18 października 2018

Udostępnij znajomym:

Ameryka znana jest jako kraj możliwości. Jednak nowe badania sugerują, że “American Dream” jest o wiele trudniejszy do osiągnięcia dla niektórych dzieci. Duże różnice istnieją nawet pomiędzy tymi, którzy dorastają w dzielnicach oddalonych od siebie zaledwie o kilka mil.

Naukowcy z Harvard University, Brown University i Biura Spisu Powszechnego (US Census Bureau) opublikowali w tym miesiącu „Atlas Możliwości” - interaktywną mapę, w której ujęto wiele różnych czynników, od poziomu dochodu przez wskaźnik osób przebywających w więzieniach, po liczbę ciąży u nastolatek. Badania, oparte na danych podatkowych i ze spisu powszechnego, dotyczyły osób urodzonych w latach 1978-1983, obecnie w wieku od 34 do 40 lat.

Naukowcy stwierdzili, że występujące różnice wpływające na przyszłe życie, dotyczą tego, gdzie dorastają dzieci i jakie jest ich pochodzenie. “To fakt, dzielnica liczy się, a to oznacza, że możesz zmienić miejsce, w którym dorastają dzieci" - powiedział jeden z wiodących naukowców prowadzących te badania, profesor ekonomii na Harvardzie, Nathaniel Hendren. “Wyniki badań powinny zmotywować nas do myślenia nad tym, jak możemy poprawić te miejsca" - zasugerował.

Naukowcy twierdzą, że chociaż projekt jest wciąż na wczesnym etapie, mają nadzieję, że zwiększy on zrozumienie wpływu różnych czynników środowiskowych na dzieci i na ich zarobki w późniejszym okresie życia.

Projekt pod nazwą Opportunity Insights ma swoich krytyków. Podczas spotkania w marcu na Uniwersytecie Princeton, profesor ekonomii University of Chicago James Heckman zakwestionował wiarygodność danych zgromadzonych w badaniach. Podkreślał, że kładą one zbyt duży nacisk na dzielnice i to spowoduje, że ludzie będą upatrywali przyczyny w różnicach rasowych i pominą wiele innych ważnych czynników.

"Nie neguję rasistowskich uprzedzeń, ale martwię się, zwłaszcza w obecnym otoczeniu, gdzie występuje tyle napięć i silnych emocji, że wyciągniemy pochopne wnioski” - powiedział Heckman.

Rahim Kurwa, adiunkt na wydziale kryminologii, prawa i sprawiedliwości na University of Illinois w Chicago, powiedział, że badania są cenne, ale ważne jest, aby przyczyniły się do rozpoczęcia rozmowy na temat "dobrych i złych" dzielnic i opracowania lepszej strategii sukcesu we wszystkich dziedzinach.

"Kiedy mówimy, że dzielnica zawiodła tamtejsze dzieci, nie mówimy o samej dzielnicy, a zasadniczymi aktorami są same instytucje polityczne i społeczne" - powiedział Kurwa.

W konsultacji z zespołem Hendrena i innymi ekspertami dziennik “Chicago Tribune” sprecyzował kilka wniosków z badań dotyczących dzieci z Chicago w poprzednim pokoleniu i jaki wpływ będą miały na obecną populację najmłodszych. Interaktywną mapę można znaleźć na stronie opportunityatlas.org.

Białe dzieci częściej osiągają w dorosłym życiu wyższy poziom dochodów

Białe dzieci z powiatu Cook częściej wychodzą z ubóstwa i zarabiają więcej niż czarnoskórzy rówieśnicy. Średnio 1 na 5 białych dzieci z rodzin o niskich dochodach w życiu dorosłym osiągało dochód mieszczący się w 20 procentach najwyższych w całym kraju dla wszystkich ras. Tylko 2.8 procent czarnoskórych dzieci i 8.2 procent latynoskich dzieci osiągało późniejszym wieku takie wyniki.

Dzielnice, w których dzieci miały w przyszłości duże szanse na wyższe zarobki niż ich rodzice, istniały w całej chicagowskiej metropolii. Ale różnice rasowe pozostały nawet przy porównywaniu najlepszych dzielnic. Patrząc szerzej na dochody dorosłych, białe dzieci w Cook County w życiu dorosłym zarabiały więcej niż na czarnoskóre, nawet kiedy dochody ich rodziców były takie same.

Białe dzieci z rodzin o wysokich dochodach zarabiały później przeciętnie $62,000 jako dorośli, podczas gdy ich czarnoskórzy rówieśnicy średnio $32,000. W gospodarstwach domowych o średnich dochodach było to $51,000 dla białych dzieci i $27,000 dla czarnych dzieci; dla białych dzieci z rodzin o niskich dochodach - $43,000 w porównaniu do $21,000 dla czarnoskórych.

"Najwyraźniej największa korelacja wiąże się z rasą" - powiedział Geoff Smith, który kieruje Instytutem Studiów Mieszkaniowych na DePaul University. "To nie tylko dochód rodzica" - powiedział w wywiadzie z “Chicago Tribune”. "Ma to związek z całym szeregiem warunków społecznych i ekonomicznych” -dodał.

Głęboko zakorzenione ubóstwo w niektórych częściach miasta

W Chicago jest wiele dzielnic z dziećmi pochodzącymi z biednych rodzin, które zarabiają niewiele jako dorośli. I chociaż wiele z nich wyprowadziło się, dzielnice te nadal zamieszkują rodziny, które zarabiają niewiele. Zadaniem naukowca z UIC Matta Wilsona, obszary te ilustrują długotrwałą, pokoleniową naturę ubóstwa.

Dzielnica Englewood, położona na południu Chicago i znana z przestępczości i dużej liczby strzelanin, miała jeden z najniższych w kraju wskaźnik dochodów gospodarstw domowych w 1990 r., mniej więcej w czasie, gdy dzieci objęte badaniem uczyły się w szkole podstawowej lub średniej. Wiele z tych osób w dorosłym życiu wyprowadziło się, ale zazwyczaj zarabiają znacznie mniej niż inne dzieci, które dorastały w rodzinach o niskich dochodach w całym kraju.

Jako dorośli mieli oni średni roczny dochód gospodarstwa domowego w wysokości około $18,000 - wynika z danach podatkowych z 2014 i 2015 roku.

Gentryfikacja Lincoln Park nie poprawia sytuacji ubogich dzieci

Dzielnica Lincoln Park stała się jednym z pierwszych modeli gentryfikacji miasta, która w dużej mierze wypiera mieszkańców o niskich dochodach ze wschodu na zachód. W latach 80. ub. wieku na zachodzie Lincoln Park nadal mieszkało sporo dzieci z rodzin o niskich dochodach, ale większość z nich po wejściu w dorosłości wyprowadziła się stamtąd.

Według ostatnich danych spisu powszechnego, ta część Lincoln Park - znana jako Sheffield Neighbors - stała się jedną z najbogatszych w kraju, ze średnimi dochodami gospodarstwa domowego w wysokości $110,000. Dzieci z rodzin o niskich dochodach, które dorastały tam lata temu, teraz żyją w gospodarstwach domowych, zarabiając tylko około jednej czwartej tego, czyli $27,000 rocznie.

Profesor DePaul, Winifred Curran, powiedziała, że choć liczy się sytuacja, w której dzieci dorastają, współrzędne geograficzne nie są najważniejszym czynnikiem. Na przykład w rejonie gentryfikacji rodziny o niskich dochodach, które kiedyś tam mieszkały, zostały w dużej mierze zepchnięte na obszary o niższych dochodach.

"Ludzie, którzy dorastali w tej okolicy, mimo że staje się zamożną dzielnicą, nie stają się bogaci” - podsumowała Hendren. Geoff Smith, naukowiec z DePaul University, zgodził się, dodając, że decydenci muszą myśleć o tym, co stanie się z rodzinami o niskich dochodach, które mogą zostać zmuszone do przeprowadzki z takich dzielnic, jak Lincoln Park.

"Jeśli zamierzacie zainwestować w te dzielnice, musicie wziąć pod uwagę zapewnienie stabilności sytuacji mieszkaniowej osobom o niższym lub średnim dochodzie" – dodał.

Niektórzy mieszkańcy Chicago pozostają bardzo blisko domu

Większość osób wychowanych w powiecie Cook trzy dekady temu nadal żyje w miejscu, które naukowcy nazywają chicagowską "strefą dojazdów do pracy”, obejmującą też obszary powiatów Grundy i Kendall.

Około 1 na 5 dorosłych nadal mieszkało w rejonach, w których się wychowali, a 76 procent w “strefie dojazdów”. Wiele takich osób zamieszkuje południowo-zachodnie dzielnice Chicago. Około jedna trzecia mieszkańców dzielnic Bridgeport, Armor Square, Little Village, McKinley Park i Back of the Yards, żyła zaledwie kilka mil od domu rodzinnego - wynikało z ostatniego spisu powszechnego.

Mniej takich osób można znaleźć na wschód od autostrady Dana Ryana. W przypadku dzielnicy Douglas wskaźnik dzieci, które pozostały tam jako osoby dorosłe, wynosił zaledwie 7 procent.

Co najmniej 84 procent Latynosów w powiecie Cook mieszka w dalszym ciągu w “strefie dojazdów do pracy” w Chicago. W przypadku czarnoskórych dzieci odsetek ten wynosił 73 procent.

Rasa, dochody i więzienie

Wśród więźniów w powiecie Cook czarnoskórzy mężczyźni stanowią większość, niezależnie od ich zaplecza finansowego. Prawie 1 na 10 czarnoskórych mężczyzn w powiecie Cook przebywał w więzieniu, podczas gdy wśród białych mężczyzn wskaźnik ten wynosił mniej niż 1 procent - wynika ze spisu powszechnego z 2010 r.

Bez względu na rasę chłopcy z rodzin o niskich dochodach byli bardziej narażeni na więzienie niż inne grupy: 5.9 procent takich dzieci przebywało w więzieniu w 2010 roku, w przypadków chłopców z rodzin o średnich dochodach wskaźnik wynosił 2.6 proc., a chłopców z rodzin o wysokich dochodach - 1.1 proc. Jednak czarnoskórzy chłopcy urodzeni w zamożnych rodzinach częściej trafiali za kraty niż chłopcy urodzeni w rodzinach o niskich dochodach. Mieszkańcy dzielnic z niskim dochodem częściej przebywają w więzieniach.

Naukowcy Opportunity Insights twierdzą, że dane dotyczące osób przebywających w więzieniach odgrywają mniejszą rolę w ich badaniach dotyczących przyszłych zarobków dzieci, ponieważ wyraźne różnice rasowe istnieją nawet przy porównywaniu dzieci z rodzin o wysokich dochodach, które mają niższe wskaźniki uwięzienia jako dorośli.

Interaktywną mapę można znaleźć na stronie opportunityatlas.org.

JT

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor