To pomysł byłego pilota United Airlines, który bardziej wymagającym klientom chce zaoferować połączenia z pominięciem dużych lotnisk. Na razie planowana jest trasa z Chicago Executive Airport w miejscowości Wheeling do Westchester County Airport w White Plains w stanie Nowy Jork. Docelowo połączeń do różnych miast ma być osiemnaście.
Linie nazywać się mają AirChicago i ofertę kierują w stronę zamożniejszej, biznesowej części społeczeństwa. To pomysł dla tych, którzy chcą ominąć wielkie lotniska i wiążące się z nimi opóźnienia, kolejki, tłumy i hałas. To propozycja dla tych, którzy systematycznie podróżują na określonych trasach. Tak więc nie jest to oferta dla każdego, ale sam pomysł warto poznać bliżej.
David Koch, były pilot United Airlines z 22-letnim stażem doszedł do wniosku, iż na rynku brakuje takiej oferty. Owszem, każdego dnia tysiące mil pokonują prywatne, małe odrzutowce, ale nie każdą firmę i nie każdego biznesmena stać na ich utrzymanie. Wielu natomiast może sobie pozwolić na nieco więcej niż oferuje biznesowa klasa w regularnych liniach.
Od przyszłych klientów wymagane będzie $2,500 wpisowego, czyli depozyt pozwalający rezerwować miejsce w samolocie. AirChicago potrzebuje deklaracji od co najmniej 1,200 członków, by zakupić niezbędne samoloty, zbudować na terenie biorących udział w projekcie lotnisk luksusowe poczekalnie z barem, restauracją i siłownią, a także uruchomić połączenia do pozostałych miast na terenie USA.
Koch, który otrzymał już od inwestorów milion dolarów i planuje kolejną zbiórkę funduszy mówi, że do uruchomienia usługi potrzebuje deklaracje udziału od minimum 80 osób na każdą trasę, jak na przykład Chicago – Nowy Jork. Podobno do tej pory depozyt wpłaciło już ok. 200 mieszkańców Chicago i okolic.
„Duże linie doświadczają około 20 tysięcy opóźnień na 100 tysięcy zaplanowanych lotów’ – mówi David Koch – „To zawodny środek transportu dla kogoś, kto musi być w Nowym Jorku o określonej godzinie, by podpisać umowę wartą 50 milionów dolarów. Nasze samoloty będą zaparkowane w nocy w hangarze obok pasu startowego, a po dotarciu do celu załoga będzie czekać na pasażerów i wracać z nimi wieczorem do domu”.
Koch ocenia, że przeciętny pasażer linii AirChicago zaoszczędzi w ten sposób do 3 godzin podczas jednej podróży. Właśnie czasowe oszczędności są największą atrakcją dla potencjalnych klientów, którzy chcą uniknąć komercyjnych lotów z O`Hare lub Midway. Z drugiej strony regularne linie oferują dziennie kilka połączeń o różnych godzinach.
„Teoretycznie jest to ciekawy pomysł” – mówi Doug Gollan, założyciel i wydawca strony internetowej, Private Jet Card Comparisons, oceniającej prywatne usługi lotnicze – „Kto by nie chciał uniknąć problemów związanych z podróżą z wielkiego lotniska? Problemem jednak może okazać się oferowana częstotliwość połączeń, by zadowolić klientów o zmiennym rozkładzie dnia”.
Członkostwo w AirChicago wynosić będzie od $99,000 rocznie dla tych, którzy wykonują co najmniej 3 połączenia biznesowe miesięcznie, do $1,000 dla osób korzystających z usługi nie częściej niż raz w miesiącu.
AirChicago podobne jest do już istniejących usług, takich jak Jet Linx, Wheels Up, czy XO, które obsługują rynek w Chicago, ale raczej oferują dzielenie się samolotem i zamawianie całej kabiny, zamiast pojedynczych siedzeń, co planuje nowa firma.
Najprawdopodobniej używanymi przez AirChicago samolotami będą luksusowe odrzutowce Gulfstream G-IV, mogące pomieścić 14 osób.
Poza NY, biznesowy przewoźnik w pierwszej kolejności planuje latać do Los Angeles, Waszyngtonu, San Francisco, Detroit, Atlanty, Dallas, Phoenix, Kansas City oraz Bostonu. Poza Wheeling usługa obejmie w rejonie Chicago lotniska DuPage Airport, Lewis University Airport oraz Gary/Chicago International Airport.
Przy okazji warto wspomnieć, że w planach jest powstanie kilku innych linii. Były pracownik United Airlines, Andrew Levy, zebrał już $125 mln. na stworzenie kolejnego, taniego przewoźnika. Podobnie jak w przypadku opisanym powyżej, planuje korzystać z mniejszych lotnisk w celu obniżenia cen dla pasażerów. Firma o nazwie Houston Air Holdings Inc. prawdopodobnie zacznie operować na kilkunastu trasach jeszcze w tym roku. Firma będzie korzystać z samolotów 737-800.
Levy jest współwłaścicielem Allegiant Travel, specjalizującej się w luksusowych wakacjach w takich miejscach jak Floryda czy Las Vegas.
„Linie lotnicze planujemy zbudować w podobny sposób” – zapowiada Levi – “Powoli i miarowo”.
Kolejna propozycja pojawi się ze strony JetBlue, które tworzą nowe Breeze Airways, mające połączyć mniejsze rynki w USA. Te linie korzystać będą z samolotów Embraer SA E-195 oraz Airbus SE A220.
RJ