Burmistrz Chicago Brandon Johnson ogłosił, że nie zamierza w przyszłym roku proponować podwyżki podatku od nieruchomości – mimo że miasto stoi przed potężnym wyzwaniem budżetowym. Luka w finansach na 2026 rok wynosi aż 1,2 miliarda dolarów.
W piątkowym wywiadzie dla WGN Morning News Johnson podkreślił, że jego administracja będzie szukać innych – bardziej sprawiedliwych społecznie – źródeł dochodu.
Będziemy pracować nad budową najbezpieczniejszego i najbardziej przystępnego cenowo dużego miasta w Ameryce. Stworzymy budżet, który odzwierciedla nasze wartości i nie będziemy go równoważyć kosztem ludzi pracujących” – zadeklarował.
Kilka godzin później burmistrz powtórzył swoje stanowisko podczas spotkania w 49. okręgu miejskim. Zapowiedział, że wspólnie z Radą Miasta będzie pracować nad „progresywnymi pomysłami podatkowymi”, które pozwolą zamknąć budżet bez uciekania się do nowych obciążeń dla właścicieli domów.
"Mam już kilka propozycji i jestem otwarty na kolejne. To będzie proces zbiorczy" – powiedział Johnson.
W zeszłym roku burmistrz zaproponował podwyżkę podatku od nieruchomości o 300 milionów dolarów, choć w kampanii wyborczej obiecywał, że tego nie zrobi. Argumentował wtedy, że bez dodatkowych środków miastu grożą bolesne cięcia usług publicznych i miejsc pracy. Ostatecznie jego propozycja została odrzucona przez miejskich radnych.
Dziś nie jest jeszcze jasne, skąd dokładnie miałyby pochodzić pieniądze, które utrzymają działanie miasta w kolejnym roku. Podatek od nieruchomości to jedno z największych źródeł dochodów Chicago. Johnson nie wyklucza jednak zwrócenia się o pomoc do gubernatora stanu Illinois J.B. Pritzkera.
"Nasze zespoły są w stałym kontakcie. Szukamy wspólnych rozwiązań – nie tylko na poziomie stanu, ale też we współpracy z przewodniczącą rady powiatu i naszymi przedstawicielami w Kongresie – zapewnił burmistrz.
Johnson dał również do zrozumienia, że chciałby wprowadzić nowe opodatkowanie najzamożniejszych mieszkańców miasta oraz korporacji.
"Rozważamy różne opcje, ale jedno jest pewne: w tym mieście i w tym stanie są ultrabogaci, którzy do tej pory nie dołożyli się do wspólnego dobra w wystarczającym stopniu" – powiedział. "W całym kraju coraz głośniej słychać głosy, że najbogatsi powinni wreszcie zapłacić swoją sprawiedliwą część".
Kilka dni przed wypowiedziami burmistrza, główna dyrektor finansowa miasta Jill Jaworski zasugerowała w rozmowie z Bloomberg News, że podwyżka podatków od nieruchomości może być konieczna w 2026 roku.
Johnson odniósł się również do problemów finansowych chicagowskich szkół publicznych.
"Liczę na to, że miasto i stan wspólnie znajdą rozwiązanie, które pozwoli utrzymać doradców i pracowników socjalnych w szkołach – mimo wyzwań ekonomicznych, z jakimi się mierzymy" – zaznaczył.