07 marca 2022

Udostępnij znajomym:

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli od 24 lutego, polsko-ukraińską granicę przekroczyło w sumie milion osób. To w większości Ukraińcy, a jednym z najczęściej wybieranych przez nich przejść granicznych jest Dorohusk w województwie lubelskim.

Niedziela

W ciągu zaledwie jednej doby w trakcie minionego weekendu przez przejście w Dorohusku granicę przekroczyło około 17 tysięcy osób – to dane potwierdzone przez Straż Graniczną. Niektórzy Ukraińcy przejeżdżają samochodami bądź autokarami, inni przechodzą pieszo. Są to głównie kobiety z dziećmi, seniorzy i osoby niepełnosprawne, bo w dobie mobilizacji wojennej na Ukrainie kraju nie mogą opuszczać mężczyźni zdolni do służby wojskowej. Migrantom często towarzyszą zwierzęta domowe – głównie psy i koty w plastikowych transporterach. Sam czas oczekiwania znacznie się skrócił – po wybuchu wojny na przekroczenie granicy trzeba było czekać kilkadziesiąt godzin. Obecnie większości Ukraińców zajmuje to maksymalnie dwie. Po polskiej stronie na migrantów czekają rodziny albo znajomi. Inni uchodźcy czekają na zapewniony transport, który rozwozi ich po Polsce. 

Infrastruktura na granicy

Na samej granicy panują warunki iście bojowe, ale szara ukraińska rzeczywistość zmienia się po polskiej stronie. Zaraz za szlabanem granicznym na Ukraińców czekają wolontariusze – harcerze, Polski Czerwony Krzyż, Caritas czy Polska Akcja Humanitarna. Każdy z Ukraińców może liczyć na darmowe wyżywienie, kawę, herbatę czy pomoc tłumacza. Jest także specjalny mobilny kontener, w którym matki z dziećmi mogą się ogrzać bądź odpocząć, a najmłodsi mają do dyspozycji bloki rysunkowe czy kolorowanki. Swoją pomoc oferują także operatorzy komórkowi – przedstawiciele handlowi wszystkich polskim firm z tej branży wręczają Ukraińcom darmowe zestawy startowe z podstawowym pakietem rozmów i internetu – nikt nie musi za nic płacić, a zrezygnować można w każdej chwili.

„Dziękujemy Polacy. Jesteście wielcy, jesteście dla nas jak bracia” – powiedziała Tatiana, która z Kijowa do Polski jechała 18 godzin.

Kto przyjeżdża?

W niedzielę 6 marca przez granice przechodzili bądź przejeżdżali głównie Ukraińcy ze wschodu – z miast takich jak m.in. Charków, Donieck czy Chersoń. Miast, w których trwa najkrwawsza wojna.

U mnie w Żytomierzu nie ma do czego wracać. Zbombardowali wszystko – kina, stacje benzynowe a nawet jedną z największych szkół” – mówi jedna z Ukrainek spotkanych na granicy. Na pytanie o przyszłość nikt nie chce odpowiedzieć jasno. Poszczególne osoby deklarują, że zostaną w Polsce na stałe, ale jest to stosunkowo niewielka grupa. Zdecydowana większość jest tu tylko tymczasowo, najczęściej zatrzymują się u rodziny czy znajomych w Lublinie, Białymstoku czy Warszawie. Mają nadzieję, że wojna potrwa maksymalnie kilka dni. Są też tacy, którzy przez Polskę podróżują do Niemiec i z tym krajem wiążą swoją przyszłość.

Ostatni przystanek – punkt recepcyjny

Niecałe trzy kilometry od przejścia granicznego w Dorohusku, w Pałacu Suchodolskich znajduje się punkt recepcyjny. To jeden z ośmiu tego typu punktów wzdłuż polsko-ukraińskiej granicy. Ukraińcy, którzy nie mają zapewnionego noclegu znajdują go w tym miejscu – przeważnie są kierowani do poszczególnych noclegowni – często są to gminne świetlice. Oprócz tego w punkcie recepcyjnym mogą liczyć na pomoc lekarza, psychologa czy prawnika. To tutaj mają pierwszy kontakt z urzędem ds. cudzoziemców. W punkcie recepcyjnym odbywa się też koordynacja transportu – osoby, które mają nocleg, ale nie mają do niego jak dojechać czekają tam na pomoc Polaków. Polacy bezinteresownie przyjeżdżają z drugiego końca Polski, żeby ukraińskie rodziny rozwozić po kraju. Za darmo. Do punktów recepcyjnych przyjeżdżają też autokary i ciężarówki z darami z całej Europy – można spotkać tam samochody dostawcze z Włoch czy Luksemburga.

Z przejścia granicznego w Dorohusku specjalnie dla Monitora - Filip Karman

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor