Czwartkowy poranek w Chicago przyniósł widok, który budził niepokój. Nad miastem zawisła gęsta, szarawa mgła, przesłaniająca panoramę i nadająca ulicom niemal surrealistyczny charakter. To nie była poranna para unosząca się nad jeziorem ani typowy miejski smog – do miasta dotarł dym z kanadyjskich pożarów lasów, a wraz z nim ostrzeżenia o wyjątkowo złej jakości powietrza.
W południe, według zestawienia przygotowanego przez szwajcarską firmę IQ Air, powietrze w Chicago było gorsze niż w jakiejkolwiek innej dużej aglomeracji na świecie. Sytuacja utrzymywała się przez kilka godzin, zanim wieczorem nie wyprzedziła go Kinszasa w Demokratycznej Republice Konga.
Brian Urbaszewski z Respiratory Health Association nie ma wątpliwości, że konsekwencje są poważne. „Jakość powietrza jest obecnie niebezpieczna. Ludzie będą trafiać na ostry dyżur, a niektórzy mogą przypłacić to życiem” – podkreślił.
Krajowa Służba Meteorologiczna wydała ostrzeżenie dla całego stanu Illinois, które obowiązuje również przez cały piątek. Według ekspertów, dym z kanadyjskich pożarów jest odczuwalny nawet tysiąc mil od źródła, a jego obecność w powietrzu można określić jako ekstremalną. Podobna sytuacja miała miejsce w czerwcu 2023 roku, gdy Chicago również znalazło się na szczycie listy miast o najgorszej jakości powietrza. W tym roku miasto kilkukrotnie trafiało do czołówki takich zestawień, a początek czerwca przyniósł podobny alarm smogowy, kiedy Chicago znalazło się w gronie miast o najgorszym zanieczyszczeniu powietrza na świecie, również z powodu dymu z kanadyjskich pożarów lasów.
Zanieczyszczone powietrze jest szczególnie niebezpieczne dla osób starszych, dzieci i wszystkich z chorobami układu oddechowego. Lekarze zalecają, by w miarę możliwości unikać przebywania na zewnątrz, a jeśli już trzeba wyjść, dobrze jest założyć maseczkę N95, która zatrzymuje część szkodliwych pyłów. W domach warto korzystać z oczyszczaczy powietrza oraz dbać o odpowiednie filtry w systemach klimatyzacji.
Prognozy są nieco bardziej optymistyczne na koniec tygodnia. Według Illinois Environmental Protection Agency w piątek poziom zanieczyszczenia powinien spaść z „niezdrowego” do „niezdrowego dla grup wrażliwych”, a w sobotę powietrze ma osiągnąć umiarkowany poziom czystości.
Specjaliści ostrzegają jednak, że w miarę nasilania się pożarów lasów w Kanadzie podobne sytuacje mogą stawać się coraz częstsze. Dla mieszkańców Chicago to przypomnienie, że skutki odległych katastrof przyrodniczych mogą dosięgnąć ich bezpośrednio, nawet jeśli źródło problemu znajduje się setki kilometrów dalej.