Letnie fale upałów przetoczyły się przez większość Stanów Zjednoczonych, bijąc rekordy temperatur, przeciążając sieci energetyczne i dosłownie wyginając asfalt na drogach. A meteorolodzy z AccuWeather ostrzegają, że to dopiero początek – nad centralną część kraju nadciąga potężna kopuła gorąca, która ma przynieść kilkudniowe temperatury przekraczające 100°F (czyli ponad 38°C).
Kiedy więc robi się gorąco, Amerykanie sięgają po swoje klimatyzatory – a w internecie gwałtownie rośnie zainteresowanie hasłem „precooling”.
Czym właściwie jest „precooling”? To strategia polegająca na znacznym obniżeniu temperatury w domu w godzinach porannych lub nocnych – czyli wtedy, gdy energia jest tańsza – i utrzymaniu chłodu we wnętrzach podczas szczytowych godzin popołudniowych, kiedy słońce świeci najmocniej, a energia jest najdroższa.
Ale czy to faktycznie działa? Odpowiedź brzmi: to zależy. I to nie tylko od pogody, ale również od wielkości domu, jego izolacji, sprawności klimatyzatora i tego, jaką temperaturę uznajemy za komfortową. Eksperci są podzieleni, ale mają też kilka wspólnych rad.
To może działać, ale…
Daniel Barber, profesor architektury na Uniwersytecie Technicznym w Eindhoven (Holandia), od lat bada, jak ograniczyć zależność ludzi od klimatyzacji – m.in. przez lepszą wentylację czy odpowiednie projektowanie budynków.
Według niego „precooling” (czasem nazywane też „superchłodzeniem”) może być dobrym punktem wyjścia, ale z pewnymi zastrzeżeniami. „Ustawienie klimatyzatora na 60°F (ok. 15,5°C) to ogromny pobór energii i spora emisja HFC, co wiąże się ze znacznymi kosztami” – ostrzega Barber. HFC, czyli wodorofluorowęglowodory, to silne gazy cieplarniane, które przyczyniają się do ocieplenia klimatu.
Jego zdaniem wstępne chłodzenie może być skuteczne, jeśli odpowiednio dbamy o urządzenie, trzymamy zamknięte okna i zasłaniamy rolety lub zasłony. Ale najgorsze, co można zrobić, to ciągłe włączanie i wyłączanie klimatyzacji.
„Włączenie klimatyzatora w gorącym pomieszczeniu pochłania więcej energii niż jego ciągła praca. Trzeba pamiętać, że klimatyzacja nie wytwarza chłodu, tylko usuwa gorące powietrze. Im bardziej nagrzany pokój, tym więcej pracy dla urządzenia” – wyjaśnia Barber.
Co na to dostawcy energii?
Amerykański Departament Energii zaleca ustawienie temperatury w pomieszczeniu latem w przedziale 75–78°F (ok. 24–25,5°C), aby ograniczyć zużycie prądu. Ale opinie co do skuteczności „precoolingu” są różne, nawet wśród firm energetycznych.
Arizona Public Service, jeden z głównych dostawców w tym stanie, popiera pomysł. Zaleca obniżenie temperatury w domu rano, podniesienie jej w godzinach szczytu (między 16:00 a 19:00), a potem ponowne dostosowanie do preferencji mieszkańców.
Georgia Power, największy dostawca energii w Georgii, zachęca do ograniczenia zużycia prądu między 14:00 a 19:00. Ale zaznacza, że „precooling” może działać tylko w bardzo wydajnych energetycznie domach. „Nie ma jednego uniwersalnego zakresu temperatur. Skuteczność tej metody zależy od wielu czynników: od wielkości domu, jego izolacji, warunków na zewnątrz i osobistych preferencji” – tłumaczy Matthew Kent, rzecznik firmy.
Z kolei Exelon Corporation, która zarządza sześcioma firmami energetycznymi na wschodnim wybrzeżu, ostrzega przed „superchłodzeniem”. „Ustawianie najniższych możliwych temperatur, nawet poza godzinami szczytu, może prowadzić do nadmiernego zużycia energii, przeciążenia systemów domowych i wyższych rachunków” – mówi rzecznik spółki, James Gherardi.
Co w takim razie robić?
Zdaniem Daniela Barbera dla wielu osób największym wyzwaniem może być po prostu zmiana nawyków. Jeśli ktoś przez całe lato trzyma termostat na stałym poziomie, przestawianie go kilka razy dziennie może być trudne.
Zamiast tego naukowiec proponuje bardziej lokalne podejście – skoncentrowanie chłodzenia tylko w części domu. Wystarczą dobrze ustawione wentylatory, klimatyzatory okienne albo programowalne jednostki w konkretnych pomieszczeniach. To właśnie tam warto spędzać najgorętsze godziny dnia.
Bez względu na to, czy „precooling” sprawdzi się w twoim domu, eksperci są zgodni co do kilku sprawdzonych sposobów na zwiększenie efektywności chłodzenia i obniżenie rachunków:
- Regularnie wymieniaj filtry powietrza w klimatyzacji
- Uszczelnij okna i drzwi (np. za pomocą masy uszczelniającej lub taśm izolacyjnych)
- Używaj piekarników, zmywarek i suszarek poza godzinami szczytu
- Zasłaniaj okna roletami lub zasłonami w ciągu dnia
- Ustaw klimatyzację tak, by podnosiła temperaturę, gdy nie ma cię w domu
Podsumowując: „Precooling” może działać – ale nie dla każdego i nie zawsze. Jeśli jednak podejdziesz do chłodzenia domu z głową, możesz realnie ograniczyć zużycie prądu i poczuć ulgę nawet podczas największych upałów.