03 grudnia 2019

Udostępnij znajomym:

W swojej pierwszej publicznej wypowiedzi od czasu zwolnienia, były komendant chicagowskiej policji, Eddie Johnson, zaprzeczył temu, iż celowo okłamał burmistrz Lori Lightfoot oraz społeczeństwo, ale przyznał, że „podjął kiepską decyzję” tego dnia, gdy został znaleziony śpiący w pracującym pojeździe zatrzymanym na znaku stopu.

„To był błąd i wiem o tym” – powiedział Johnson w wydanym we wtorek oświadczeniu. „Nie jestem zainteresowany walką o moją reputację z tymi, którzy chcą ją teraz zakwestionować. Będę polegać na reputacji uczciwości, którą, jak sądzę, zdobyłem podczas mojej długiej kariery, z wiarą, że wszyscy powinniśmy być oceniani na podstawie całego naszego życia, a nie tego, co wydarzyło się w naszych najgorszych momentach”.

W poniedziałek burmistrz Lori Lightfoot zwolniła Johnsona na kilka tygodni przed jego planowanym przejściem na emeryturę, po tym, jak dowiedziała się, iż Johnson kłamał na temat tego, co wydarzyło się tamtej nocy w październiku.

Lightfoot powiedziała dziennikarzem, że zapoznała się z raportem Inspektora Generalnego na temat tego incydentu, a także materiałami wideo, po których nie miała wyboru i musiała zwolnić Johnsona.

„Widziałam rzeczy, które były niezgodne z tym, co powiedział mi osobiście pan Johnson i co ujawnił członkom społeczeństwa” – powiedziała.

W swoim wtorkowym oświadczeniu Johnson jednak zaprzeczył, że oszukał mieszkańców Chicago lub burmistrz Lightfoot.

„Chciałbym, aby wszyscy wiedzieli, że celowo nie wprowadzałem w błąd burmistrz ani mieszkańców Chicago” – poinformował w imieniu Johnsona w wydanym oświadczeniu jego adwokat, Thomas Needham.

Ale Johnson nie wyjaśnił, dlaczego twierdzi, że jego publiczne oświadczenia po incydencie z października nie były fałszywe. Całą sytuację tłumaczył tym, że tego dnia nie przyjął przypisanych mu przez lekarza leków na nadciśnienie krwi i źle się poczuł, kiedy wracał do domu po rzekomej kolacji z przyjaciółmi.

Następca Johnsona, Charlie Beck, wystąpił publicznie we wtorek, po raz pierwszy od objęcia tymczasowego dowództwa w departamencie chicagowskiej policji. Zaoferował swoje wsparcie Johnsonowi, mówiąc, że pozostali przyjaciółmi, ale „wszyscy muszą ponosić odpowiedzialność”.

Pomimo nagłego zwolnienia Johnsona, Beck, który miał rozpocząć pracę 1 stycznia, zapowiedział płynny proces przejmowania przez niego kluczowego stanowiska w chicagowskich organach ścigania.

Beck, który przez 9 lat był szefem policji w Los Angeles, powiedział, że rozmawiał z Johnsonem na temat incydentu, ale odmówił podania szczegółów.

„Nikt z nas nie jest idealny. Każdy popełnia błędy. Ale musimy z tym żyć i musimy zmierzyć się z naszymi błędami” – powiedział Beck w odpowiedzi na pytania reportera. „Nadal jestem przyjacielem byłego superintendnenta, ale wszyscy musimy ponosić odpowiedzialność. Wiem to. On to wie”.

Zapytany, czy nastąpią duże zmiany personelu, Beck zapowiedział, że wiele osób „na bardzo ważnych stanowiskach będzie przechodzić na emerytury”.

Beck powiedział, że wciąż rozważa zmiany strukturalne w dziale, ale nie chciał powiedzieć nic więcej na ten temat.

Monitor

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor