----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

21 sierpnia 2025

Udostępnij znajomym:

Podczas długiego weekendu 4 lipca w USA podróżowało 18,5 miliona pasażerów. Przy średniej cenie biletu wynoszącej 383 dolary, linie lotnicze zarobiły więc teoretycznie około 7,1 miliarda dolarów tylko na biletach w ten weekend. Brzmi imponująco? Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna - z każdego biletu przewoźnicy zarobili niecałe 4 dolary zysku netto.

Analiza raportów finansowych czterech największych amerykańskich linii lotniczych - Delta, United, American i Southwest - pokazuje dramatyczny spadek zyskowności. W latach 2016-2019, czyli przed pandemią, przewoźnicy zarabiali średnio 19,26 dolara na każdym pasażerze. W okresie 2021-2024 ta kwota spadła do zaledwie 5,51 dolara, co oznacza redukcję o ponad 70 procent. Jeszcze gorzej wypadł pierwszy kwartał 2024 roku, kiedy zysk na pasażera wyniósł tylko 55 centów.

Te liczby tłumaczą, dlaczego linie lotnicze tak intensywnie promują wszelkie dodatki i usługi towarzyszące. Gdy z biletu za 383 dolary zostaje im zysk rzędu 4 dolarów, każdy dodatkowy przychód ma kluczowe znaczenie dla rentowności biznesu. Marża zysku z samych lotów wynosi około jednego procenta - to poziom, przy którym każdy nieprzewidziany koszt może zepchnąć operację w straty.


„Bilety są przynętą, a prawdziwe zyski pochodzą z wszystkiego, co można sprzedać dodatkowo”


Prawdziwą żyłą złota okazują się opłaty za bagaż rejestrowany. W 2023 roku największe amerykańskie linie lotnicze zarobiły na tym 7,27 miliarda dolarów - to wzrost o 26 procent, czyli o 1,5 miliarda dolarów więcej niż w 2019 roku. Model wprowadziły Spirit Airlines dopiero w 2007 roku, ale szybko został skopiowany przez całą branżę.

Jeszcze bardziej dochodowym biznesem okazują się karty kredytowe. Delta zarobiła na współpracy z American Express aż 2 miliardy dolarów w samym pierwszym kwartale 2024 roku, co oznacza wzrost o 13 procent rok do roku. W przeciwieństwie do lotów, gdzie marża wynosi około jednego procenta, biznes związany z kartami kredytowymi generuje zyski na poziomie 50 procent. Linie sprzedają punkty partnerom finansowym, którzy następnie oferują je jako nagrody dla posiadaczy kart.

Ekspert lotniczy Bill McGee porównuje rentowność branży lotniczej do górskiego krajobrazu wzniesień i dolin. "Trudno mówić o tej branży i traktować wszystkie linie jednakowo. Teoretycznie mogą tracić pieniądze na niektórych trasach, które muszą bezwzględnie obsługiwać, lub zarabiać fortunę tam, gdzie nie mają konkurencji" - wyjaśnia.

Zmienność zysków wynika z wielu czynników zewnętrznych. Ceny paliwa, koszty leasingu samolotów, kontrakty pracownicze czy inwestycje w infrastrukturę mogą dramatycznie wpływać na wyniki finansowe. Przykładem może być JetBlue, które w pierwszym kwartale 2024 roku zapłaciło 530 milionów dolarów kary za nieudaną fuzję ze Spirit Airlines.

Dlatego nawet linie budżetowe odchodzą od swojego pierwotnego modelu. Southwest, znany z polityki braku dodatkowych opłat, wprowadza zmiany. Przewoźnicy masowo dodają klasy premium, salony biznesowe i rozmaite usługi towarzyszące, które mają poprawić marże.

Paradoksalnie, te dodatkowe źródła przychodów pozwalają utrzymać względnie niskie ceny biletów. Gdy weźmiemy pod uwagę inflację, koszty lotów nie wzrosły tak dramatycznie, jak mogłoby się wydawać. Problem polega jednak na tym, że dzisiejsze "niskie" ceny biletów nie obejmują usług, które jeszcze kilkanaście lat temu były w standardzie.

McGee ostrzega przed długoterminowymi konsekwencjami tej sytuacji. Od 2007 roku w USA powstały tylko dwie nowe linie pasażerskie - Avelo i Breeze. To najdłuższy okres w historii amerykańskiego lotnictwa z tak niewielką liczbą nowych graczy na rynku. "Jedyną siłą, która dyscyplinuje ceny i obniża koszty dla konsumentów, są małe linie lotnicze. Gdyby wszystkie zniknęły jutro - przez bankructwo, fuzję czy z innych powodów - w następny poniedziałek płacilibyśmy gwarantowane dwa razy więcej" - przestrzega ekspert.

Współczesny model biznesowy linii lotniczych to więc skomplikowana gra, w której bilety są przynętą, a prawdziwe zyski pochodzą z wszystkiego, co można sprzedać dodatkowo. Następnym razem, gdy stewardesa będzie szczególnie hojnie sypać lodem do twojego napoju, pamiętaj - to jeden z niewielu sposobów, jak linia może ci zrobić przyjemność bez dodatkowej opłaty. Wszystko inne, od wyboru miejsca po wejście na pokład z priorytetem, ma swoją cenę, która często znacznie przewyższa rzeczywisty zysk z twojego biletu.

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor