07 października 2020

Udostępnij znajomym:

Lata lecą, a problem wciąż jest ten sam. Miejskie władze w tym roku zapłacą podległym sobie urzędnikom rekordową sumę pieniędzy z tytułu wypracowanych nadgodzin.

Do sierpnia, czyli przez 8 miesięcy od początku roku z miejskiej kasy ubyło ponad $220 milionów, które zasiliły portfele urzędników podległych urzędowi miasta. Powodem jest ich ponadwymiarowy czas pracy - w niektórych przypadkach spowodowany epidemią i koniecznością natychmiastowej reakcji. Drugim z powodów są liczne zamieszki odbywające się także w Chicago po śmierci m.in. Georga Floyda i Breonny Taylor. Zabezpieczając się przed ewentualnymi manifestacjami władze mobilizowały podległe służby i agencje w celu m.in. blokowania dróg i działania prewencyjnego.

„Rok 2020 należy traktować w tym aspekcie jako wyjątkowy, ponieważ w jednym czasie zbiegło się kilka rzeczy - pandemia koronawirusa, burze i tornada, a także manifestacje m.in. ruchu Black Lives Matter. To spowodowało wzrost kosztów nadgodzin” – mówi Kristen Cabanban, rzecznik prasowa Lori Lightfoot.

Wydana kwota z tytułu przepracowanych nadgodzin jest rekordowa, tym bardziej, że w miejskim budżecie na nadgodziny dla urzędników zostało przyznanych $180 milionów – na cały rok. Limit już został przekroczony o ponad 40 milionów, ale do końca roku budżetowego zostało jeszcze kilka miesięcy. Pojawią się pytanie – kto pracował najwięcej i zarobił najwięcej?

Najwięcej trafiło do CPD i CFD

Departament Policji wydał na nadgodziny funkcjonariuszy niespełna $100 milionów. Około $60 milionów trafiło do strażaków. Urząd miasta w obu przypadkach tłumaczy to potrzebą tłumienia manifestacji i zaangażowaniem zarówno strażaków, jak również policjantów w pomoc ekipom medycznym w walce z koronawirusem. Zbyt dużo na nadgodziny wydało też szefostwo Departamentu Oczyszczania i Naprawy Ulic. Podobnie jest m.in. z Departamentem Transportu. Niektóre jednostki przekroczyły budżet o kilka, a inne o kilkanaście milionów. Warto przypomnieć, że są to kwoty wypłacone do końca sierpnia, a w kolejnych miesiącach nadal będą rosły. Władze Chicago będą mogły domagać się chociaż częściowego zwrotu tych kosztów od rządu federalnego w ramach pakietu pomocowego CARES Act.

Wszystkie nadgodziny są udokumentowane, ale problem leży gdzie indziej.

Przed nami rekordowy deficyt

Ze względu na pandemię koronawirusa Chicago zmierzy się z największą dziurą budżetową w historii miasta. Problem jest na tyle duży, że urzędnicy sami nie mają pomysłu, jak można go rozwiązać. Nieoficjalnie mówi się o podwyżce podatku od nieruchomości i zwolnieniach urzędników w ratuszu i podległych instytucjach. Prognozowany deficyt budżetowy na 2021 rok to $1.2 miliarda.

FK

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor