Choć liczba osób umierających na powikłania związane z koronawirusem jest nieporównywalnie niższa, niż jeszcze kilka miesięcy temu, to jednak wciąż notuje się prawie 300 przypadków dziennie. Poza liczbą zauważono jeszcze jedną różnicę - większość zgonów występuje w grupie osób niezaszczepionych na Covid-19.
To najlepszy dowód wysokiej skuteczności szczepionek i wskazanie, iż liczba umierających w wyniku zarażenia tym wirusem mogłaby być znacznie niższa - prawie zerowa - gdyby wszyscy kwalifikujący się je przyjęli.
Analiza dostępnych danych z maja br. przeprowadzona przez Associated Press pokazuje, że liczba zarażeń wśród osób zaszczepionych wyniosła poniżej 1,200 przypadków na ponad 853,000 hospitalizacji z powodu Covid. To około 0.15%.
Wśród ponad 18,000 zgonów w maju, tylko 150 dotyczyło osób zaszczepionych, co przekłada się na 0,8%. Tym samym można obliczyć, że aż 99.2% zgonów dotyczy osób niezaszczepionych.
Nie są to oficjalne dane i rzeczywiste liczby mogą się nieco różnić od opublikowanych przez AP, ale ogólny trend wyłaniający się z danych potwierdza to, co obserwuje wiele departamentów zdrowia i ekspertów medycznych w całym kraju.
Na początku tego miesiąca Andy Slavitt, były doradca rządowy ds. COVID-19 zasugerował, że 98% do 99% Amerykanów umierających na koronawirusa jest nieszczepionych.
Potwierdziła to dyrektor CDC, dr Rochelle Walensky, mówiąc we wtorek, iż szczepionka jest tak skuteczna, że „prawie każdej śmierci z powodu Covid, zwłaszcza wśród dorosłych, można w tym momencie zapobiec”.
Zarażenia wśród osób w pełni zaszczepionych są rzadkie. CDC informuje, iż w grupie tej, liczącej według danych z 23 czerwca ponad 151 milionów osób, potwierdzono 4,115 przypadków hospitalizacji, z czego 750 zakończyło się śmiercią. 76% hospitalizacji i zgonów w grupie zaszczepionych wystąpiło u osób w wieku powyżej 65 lat.
rj
