Nie, to nie jest żart. Paliwo drożeje w błyskawicznym tempie. Chyba jednak nigdzie nie jest droższe niż w jednym z kalifornijskich miasteczek, leżącym „daleko od szosy”.
Podczas gdy na przeciętnej amerykańskiej stacji za galon zwykłej bezołowiowej benzyny płacimy około $3.50, jedyna stacja w mieście Gorda oferuje zwykłą benzynę za $7.59, a za premium trzeba będzie zapłacić już $8.50. Gorda położona jest wzdłuż wybrzeża Big Sur, około 40 minut na północ od San Simeon. Miasto od dawna słynie z najwyższych cen w kraju, m.in. dlatego, że kolejna najbliższa stacja znajduje się 40 mil na północ i 12 mil na południe.
Paliwo coraz droższe
Jak wynika z danych, obecnie ceny benzyny w USA są najwyższe od 7 lat. Jednym z powodów rosnących cen jest pandemia koronawirusa i jej wpływ na gospodarkę. Ale nie tylko. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na wahania cen benzyny jest ropa naftowa, z której pochodzi wspomniana benzyna. To paliwo kopalne zazwyczaj stanowi od 50% do 60% ceny na dystrybutorze. Średnia cena za baryłkę ropy obecnie wynosi $86. To niemało.
Ogromny wpływ na cenę benzyny ma kartel eksporterów ropy naftowej, który kontroluje ten rynek. Grupa, do której należy OPEC i inne kraje produkujące ropę, potwierdziła ostatnio plany stopniowego zwiększania produkcji ropy naftowej.
Jak na razie prognozy nie są najlepsze. Niestety, tendencja wzrostowa cen benzyny ma się utrzymać - podaje AAA. "Oczekuje się, że popyt na ropę naftową wzrośnie w miarę zbliżania się do okresu zimowego, a to może wywierać większą presję na podaż w nadchodzących miesiącach” – informują eksperci.
al