----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

08 października 2025

Udostępnij znajomym:

Dynia jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków jesieni. To właśnie od niej zaczyna się cały sezon – od pierwszych nagłówków o powrocie pumpkin spice latte, które symbolicznie kończą lato, aż po ostatnie kawałki dyniowego ciasta podczas Święta Dziękczynienia. W międzyczasie dynie królują na gankach i w ogródkach jako upiorne latarnie Halloween.

Choć dziś wydają się kwintesencją jesiennego nastroju i prostoty życia na wsi, historia dyni – i samego słowa „pumpkin” – jest o wiele bardziej zawiła. Jak pisze historyczka Cindy Ott, autorka książki Pumpkin: The Curious History of an American Icon, współczesna popularność dyni wynika nie tylko z mody na napoje o smaku przypraw korzennych, ale też z nostalgii za „starą, dobrą Ameryką” – światem rodzinnych farm, ręcznej pracy i rytmu natury.

Od greckiego „pepon” do amerykańskiego „pumpkin”

Samo słowo „pumpkin” ma długą i krętą historię. Wywodzi się z greckiego pepon, oznaczającego „duże, dojrzałe melonowe owoce”, które w języku francuskim przekształciło się w pompon, a następnie w angielskie pompion. Ostateczna forma – pumpkin – pojawiła się w XVII wieku. Co ciekawe, pierwsze użycie tego słowa w źródłach datuje się na 1647 rok, i odnosiło się do ubogiej diety kolonistów w Nowym Świecie.

Zanim Europejczycy trafili do Ameryki, dynie od tysiącleci były uprawiane przez rdzennych mieszkańców kontynentu. Były pożywne, łatwe w hodowli i można je było długo przechowywać – co czyniło je nieocenionym źródłem żywności. Jak podkreśla Logan Kistler z waszyngtońskiego Muzeum Historii Naturalnej Smithsonian, dynie z rodzaju Cucurbita były niezależnie udomowione co najmniej sześciokrotnie – w różnych częściach obu Ameryk, nawet 10 tysięcy lat temu.

W rezultacie dzisiejsze odmiany – od potężnych Cucurbita maxima ważących setki kilogramów na targach stanowych, po Cucurbita moschata trafiające do puszek z purée – mają bardzo głębokie korzenie w historii tego kontynentu.

„Dynia była często używana jako termin ogólny, podobnie jak słowo „kukurydza” odnosiło się kiedyś do dowolnego ziarna, a nie do konkretnego produktu spożywczego” – mówi Ott.

Jak dynia stała się obelgą

Choć dziś „pumpkin” brzmi miło i przytulnie, nie zawsze tak było. Już w XVII wieku słowo zaczęło funkcjonować w języku potocznym jako obraźliwe. Jak zauważa Ott, w dawnych tekstach i obrazach dynia symbolizowała cechy niezbyt pochlebne – w przypadku kobiet miała odnosić się do cielesności i „naturalnych popędów”, w przypadku mężczyzn – do pustki w głowie.

Słowniki z końca XVII wieku notują, że pumpkin używano „pogardliwie wobec osób zarozumiałych lub głupich”. To właśnie wtedy pojawiło się też porównanie „pumpkin head” – puste w środku, duże, okrągłe i niezbyt błyskotliwe.

Od obelgi do symbolu ciepła i nostalgii

Pod koniec XIX wieku dynia zaczęła jednak odzyskiwać dobre imię. Zamiast obelgi – stała się symbolem swojskości, prostoty i rodzinnego życia, a także pieszczotliwym określeniem dla dzieci, które nazywano dyniami.

„W epoce, gdy Amerykanie masowo przenosili się z wiosek do miast, dynia była dla nich sposobem na zachowanie poczucia więzi z przeszłością” – tłumaczy Ott. To wtedy dynia stała się dynią, jaką znamy dziś – nie tylko rośliną, lecz także kulturowym znakiem amerykańskiej tożsamości.

W poezji i malarstwie z tamtego okresu dynia pojawiała się jako symbol „utraconego raju” – spokojnego, wiejskiego życia, które kontrastowało z tempem rozwijającego się przemysłu. A w języku potocznym zaczęto używać jej jako czułego określenia: „my little pumpkin”.

Biznes dyniowy

Dziś dynia znów łączy w sobie oba te znaczenia – i romantyczne, i praktyczne. Jej historia zatoczyła pełne koło. Od pożywienia rdzennych ludów, przez obelgę w czasach kolonialnych, po symbol domowego ciepła i jesiennego marketingu. Współcześni rolnicy wciąż na niej zarabiają – nie tylko sprzedając plony, ale też zapraszając turystów na farmy, które zamieniają się w „jesienne krainy marzeń”, pełne dyń, kukurydzy i zdjęć na Instagram.

Jak zauważa Ott, to paradoks, ale i piękno tej historii: „Te romantyczne wyobrażenia o dawnej Ameryce, które ludzie tak kochają, w rzeczywistości pomagają dziś przetrwać małym rodzinnym farmom – dokładnie tym, za którymi tak tęsknimy”.

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor