Australia właśnie stała się pierwszym krajem na świecie, który wprowadził całkowity zakaz korzystania z mediów społecznościowych dla osób poniżej 16. roku życia. Od środy młodzież w tym wieku nie może legalnie korzystać z TikToka, Instagrama, Reddita czy Snapchata. To bezprecedensowe rozwiązanie, które wywołuje zarówno entuzjazm, jak i poważne kontrowersje.
Książka, która zmieniła politykę
Za rewolucyjną legislacją stoi... książka. "The Anxious Generation" Jonathana Haidta, nowojorskiego psychologa, obwinia smartfony za dramatyczny wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym wśród nastolatków. Publikacja z 2024 roku, która rozeszła się w nakładzie 2 milionów egzemplarzy, przekonała wpływowych australijskich polityków do podjęcia zdecydowanych działań.
Nowe prawo, znane jako Online Safety Amendment, nakazuje platformom społecznościowym podejmowanie "rozsądnych kroków" w celu egzekwowania limitu wiekowego. Firmy, które pozwolą na dostęp użytkownikom poniżej 16. roku życia, mogą zostać ukarane grzywnami sięgającymi 49 milionów dolarów australijskich (około 32 miliony dolarów amerykańskich). Niektóre platformy planują wykorzystać rozpoznawanie twarzy oparte na sztucznej inteligencji, inne mogą wymagać dokumentów tożsamości, takich jak paszporty czy akty urodzenia.
Globalna fala zmian
Haidt nazywa australijską legislację „przełomem”. I rzeczywiście – inne kraje zaczynają się przyglądać temu eksperymentowi z rosnącym zainteresowaniem. Malezja już ogłosiła, że podąży tym tropem. Dania rozważa ograniczenie dostępu do platform społecznościowych do 15. roku życia. W zeszłym miesiącu Parlament Europejski głosował za niewiążącą rezolucją dotyczącą minimalnego wieku dla mediów społecznościowych. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, zapowiedziała monitorowanie australijskiego eksperymentu.
W Stanach Zjednoczonych 35 stanów już zakazało lub ograniczyło używanie telefonów komórkowych w szkołach – monumentalna zmiana, biorąc pod uwagę, że zaledwie dwa lata temu Floryda była pierwszym stanem, który wprowadził taki zakaz.
Rodzice wołają o wsparcie
„Bardzo popieramy to nowe prawo – daje rodzicom ochronę, której potrzebujemy, by powiedzieć ‘nie’”, mówi Amy Friedlander z australijskiej grupy Wait Mate, która promuje opóźnienie korzystania ze smartfonów przez nastolatków.
Organizacja ta, zainspirowana podobną inicjatywą w USA, zebrała już 14 tysięcy podpisów pod zobowiązaniem do opóźnienia przekazywania dzieciom smartfonów. Friedlander opisuje, jak widok młodzieży nieustannie wpatrzonej w ekrany – na przystankach, po wyjściu ze szkoły, przy przechodzeniu przez ulicę – całkowicie ją przygnębiał.
Głosy krytyki
Nie wszyscy jednak są zachwyceni. Dwóch 15-latków zaskarżyło ustawę do sądu, z poparciem Digital Freedom Project, grupy broniącej praw w Internecie. John Ruddick, prezes organizacji, argumentuje: „Oczywiście istnieją społeczne szkody w mediach społecznościowych, ale uważamy, że nie powinno się tego zlecać biurokratom. To powinna być podstawowa odpowiedzialność rodzicielska”.
Krytycy ostrzegają, że zakaz będzie nieskuteczny – nastolatki już znajdują obejścia, jak sieci VPN. Niektóre platformy, w tym Discord, Roblox czy Bluesky, są wyłączone z zakazu, co może prowadzić do migracji młodzieży na mniej regulowane przestrzenie.
Eksperci od mediów cyfrowych zwracają również uwagę, że głosy samych nastolatków były w dużej mierze pomijane w debacie. Badania wykazują, że chociaż młodzież dostrzega ryzyka mediów społecznościowych, jednocześnie docenia ich korzyści – od rozwijania zainteresowań po budowanie społeczności.
Przyszłość restrykcji
Pytanie brzmi: czy australijski eksperyment się powiedzie i czy inne kraje zdecydują się na podobne kroki? Według Andrew Hutchinsona z Social Media Today wiele państw będzie obserwować ten test, by przekonać się, czy edukacja i współpraca nie są skuteczniejsze niż całkowite zakazy.
Jedno jest pewne – rozpoczęła się globalna debata o roli technologii w życiu młodych ludzi, porównywalna do wcześniejszych kampanii ograniczających dostęp nastolatków do tytoniu, alkoholu czy hazardu. Czy Australia wyznacza nowy standard ochrony młodzieży, czy też tworzy niebezpieczny precedens rządowej cenzury? Czas pokaże.