Rekiny to jedne z najniebezpieczniejszych i największych ryb. W 2021 roku w Stany Zjednoczone ponownie zanotowały najwięcej niesprowokowanych ataków tych zwierząt spośród wszystkich krajów. Było ich 47, z czego jeden okazał się śmiertelny. To prawie dwie trzecie tego typu zdarzeń w skali globu.
Światowym epicentrum ich ataków stała się Floryda, gdzie w ubiegłym roku odnotowano ich aż 28, co stanowi jedną trzecią incydentów na całym świecie.
Gdzie najwięcej?
Aż 17 przypadków miało miejsce w powiecie Volusia, natomiast w Miami-Dade, Brevard i St. Lucie odnotowano po dwa ataki, a po jednym w powiatach Broward, Palm Beach, St. Johns i Manatee.
Na drugim miejscu w USA uplasowały się Hawaje z sześcioma atakami, a za nimi Karolina Południowa (cztery), Kalifornia (trzy), Karolina Północna (trzy), Georgia (dwa) i Maryland (jeden).
Za większość incydentów na Florydzie odpowiadają dwa gatunki: bull sharks oraz blacktip, które żyją w płytkich wodach przybrzeżnych.
Jak informuje portal outdoorlife.com częstotliwość niesprowokowanych ataków rekinów znacznie wzrosła w ubiegłym roku w stosunku do roku 2020 . Ataki rekinów drastycznie spadły w 2020 roku ze względu na pandemię i związaną z nią niższą liczbą turystów - mówią eksperci. Według nich miniony rok był już bardziej typowy pod tym względem.
Żarłoczne bestie?
Rekiny są przez wielu uważane za zwierzęta najbardziej niebezpieczne dla człowieka, między innymi z powodu kultowej serii filmów "Szczęki". Film, inspirowany wydarzeniami w New Jersey z 1916 roku, nie jest jednak zbyt obiektywny. Spośród ponad 360 rozpoznanych gatunków rekinów tylko w przypadku kilku z nich istnieją dowody, by niesprowokowane zabijały ludzi. Znanych jest 27 gatunków rekinów atakujących ludzi lub łodzie, z czego około 10 gatunków jest uważanych za niebezpieczne dla człowieka – istnieją udokumentowane przypadki ataku i ugryzienia bez wyraźnego sprowokowania zwierzęcia, ze skutkiem śmiertelnym. Jest to jednak rzadkością.
al
