Od początku pandemii koronawirusa liczba potwierdzonych przypadków w Stanach Zjednoczonych przekroczyła 50 milionów - wynika z obliczeń agencji Reuters. W wyniku zakażenia zmarło ponad 800 tysięcy osób. Niechlubny rekord padł w niedzielę.
Największy wzrost liczby zakażeń w przeliczeniu na liczbę mieszkańców notują stany, w których są najniższe temperatury i surowy klimat – m.in. Vermont, New Hampshire i Michigan. W całym kraju wzrasta również liczba hospitalizowanych pacjentów z Covid - od Święta Dziękczynienia o około 20%. W ciągu ostatniego miesiąca liczba zgonów wzrosła o 4.6% i w sumie od początku pandemii na Covid-19 zmarło ponad 800,000 Amerykanów.
Dynamiczny wzrost
Analiza danych przeprowadzonych przez agencję Reutersa pokazuje, że pierwsze 25 milionów pozytywnie zdiagnozowanych pacjentów zostało potwierdzonych niemal po roku od wybuchu epidemii. Na podwojenie się tej liczby trzeba było czekać krócej – dokładnie 323 dni.
Omikron nie jest największym problemem
„Prawie połowa stanów USA wykryła przypadki wariantu Omikron, ale wariant Delta nadal stanowi 99% obecnych przypadków Covid” - powiedziała dyrektor CDC dr Rochelle Walensky. Z kolei John Moore, profesor mikrobiologii i immunologii w Weill Cornell Medical College stwierdził, że jeżeli 10 proc. nowych infekcji będzie spowodowana wariantem Omikron i w następnym tygodniu wzrost ten wyniesie 20 proc. będzie jasne, że Omikron wypiera wciąż niebezpieczną Deltę.
Ratunek? Szczepienia
W USA w pełni zaszczepionych przeciwko Covid-19 jest ok. 200 mln osób – 60.7 proc. mieszkańców kraju. Ok. 14 proc. przyjęło przypominającą dawkę szczepionki przeciw COVID-19 – liczba osób, które przyjęły „boostera” wzrosła w ciągu kilkunastu dni o 10 milionów. W ubiegłym tygodniu naukowcy z Wielkiej Brytanii poinformowali opinię publiczną, że dwie dawki szczepionki przeciw Covid-19 nie wystarczają, aby zapobiec zakażeniu wariantem Omikron. Według nich dawka przypominająca daje do 75 proc. ochrony.
fk
