Samochody wyścigowe opuściły już Chicago i ruszyły na kolejną rundę sezonu, lecz nadal nie wiadomo, czy w przyszłym roku NASCAR znów zawita na ulice Wietrznego Miasta.
Na chwilę obecną rozważane są dwie opcje dotyczące dalszych losów chicagowskiego wyścigu ulicznego. Jedna z nich zakłada przeniesienie wydarzenia do innego miasta w Stanach Zjednoczonych. Według doniesień medialnych NASCAR jest bliski zawarcia porozumienia w sprawie organizacji wyścigu ulicznego w San Diego w przyszłym roku. Druga możliwość to utrzymanie wyścigu w Chicago, przy jednoczesnym pozostawieniu miejsca na inne lokalizacje uliczne w kalendarzu serii.
Władze Chicago, pod przywództwem burmistrza Brandona Johnsona, są rzekomo otwarte na zachowanie wyścigu w mieście – pod warunkiem zmiany terminu imprezy. Jednym z głównych punktów spornych jest bowiem czas i zakres przygotowań do wydarzenia, w tym zamykanie ulic i ograniczenia dostępu do przestrzeni publicznych, co budzi sprzeciw części mieszkańców centrum.
„Mieszkańcy mówią mi od dwóch lat: ‘To mniej uciążliwe, niż się spodziewaliśmy. Ale czy naprawdę musi to być w weekend 4 lipca?’” – powiedział radny Bill Conway, reprezentujący m.in. Loop, South Loop, Greektown, West Loop i Little Italy. „Chcą mieć wtedy dostęp do parków na rodzinne spotkania i inne aktywności”.
W 2022 roku ówczesna burmistrz Lori Lightfoot podpisała porozumienie z NASCAR, które sprowadziło uliczny wyścig do Chicago – ku niezadowoleniu części członków Rady Miasta, którzy twierdzili, że zostali pominięci w procesie negocjacyjnym.
Podczas inauguracyjnego wyścigu w 2023 roku pogoda pokrzyżowała plany organizatorów. W 2024 roku jednak impreza przyciągnęła większą publiczność. Jak informuje Chicago Sports Commission, niemal 75 tysięcy widzów z różnych krajów i stanów przyczyniło się do wygenerowania 128 milionów dolarów wpływu ekonomicznego dla miasta.
„Z jednej strony mamy pozytywny aspekt, ale z drugiej – zmęczenie NASCAR” – powiedział radny Brian Hopkins, reprezentujący m.in. Streeterville i Gold Coast. „Stoimy teraz na rozdrożu – miasto, Park District i NASCAR muszą wspólnie zdecydować, czy chcą przedłużyć umowę o kolejne dwa lata. I moim zdaniem jesteśmy daleko od osiągnięcia porozumienia”.
Hopkins podkreślił, że przed podjęciem jakichkolwiek decyzji trzeba uczciwie ocenić, czy przychody z wyścigu rekompensują związane z nim niedogodności.
„Uważam, że jako miasto nie spełniliśmy oczekiwań turystycznych. Hotele nie były tak zapełnione, jak chcieliśmy. Restauracje też nie” – powiedział. „Spodziewaliśmy się większego wpływu ekonomicznego, szczególnie biorąc pod uwagę, jak długo Grant Park i centrum Chicago są zablokowane przez przygotowania do NASCAR”.
„Pytanie brzmi: czy warto? I obecnie odpowiedź brzmi: chyba nie”.
NASCAR ma 90 dni na złożenie wniosku o przedłużenie umowy z miastem Chicago.