Departament Zdrowia podjął decyzję, o włączeniu chicagowskiego O`Hare do grupy lotnisk, na których przeprowadzane są obowiązkowe testy zdrowotne dla osób podróżujących z tego rejony Chin.
Po wykryciu pierwszego przypadku zarażenia wirusem o roboczej nazwie 2019-nCoV na terenie USA, władze medyczne kraju zdecydowały się na rozszerzenie kontroli zdrowia podróżnych na lotniskach. W związku z tym na O`Hare wkrótce pojawią się specjalnie przeszkoleni pracownicy CDC, których głównym narzędziem pracy będzie bezdotykowy termometr na podczerwień.
Oprócz pomiaru temperatury ciała osób przybywających z rejonu występowania nowego, niebezpiecznego wirusa, będą oni również zwracać uwagę na inne objawy. Poza gorączką należą do nich, między innymi:
- kaszel,
- płytki oddech,
- trudności z oddychaniem
Osoby, u których stwierdzi się wymienione wyżej objawy poddane zostaną dodatkowym testom, włącznie z kwarantanną.
Departament Zdrowia zwraca uwagę, że wirus o roboczej nazwie 2019-nCoV nie jest na razie wielkim zagrożeniem, i choć WHO ostrzega przed możliwą epidemią, to pospolita grypa na razie jest znacznie większym niebezpieczeństwem dla mieszkańców USA.
Na podstawie dotychczas zebranych informacji naukowcy z CDC oceniają ryzyko zarażenia 2019-nCoV na terenie USA na niskie. Niemniej jednak agencja ta podjęła odpowiednie, wielowarstwowe środki ostrożności. Badanie podróżnych na lotniskach to jeden z elementów zapobiegania chorobie. Poza tym zbierane są informacje od pracowników linii lotniczych i z zagranicznych portów lotniczych.
Osoby z podejrzanymi objawami zgłoszone przez załogi samolotów lub pracowników innych lotnisk poddawane są przymusowej, dokładnej kontroli zdrowotnej. CDC aktywnie monitoruje też sytuację w Chinach, w rejonie, gdzie doszło do wykrycia wirusa.
RJ
